Kolorado Amazing Aisha*PL i Kala Agilis Cattus*PL
Żwirek widziałam cena bardzo dobra ale ja dosłownie kilka dni temu kupiłam na allegro żwirek w podobnej cenie i w dodatku z przesyłką gratis i z wtarganiem wora przez kuriera na 3 pietro
Hamaka u Rufiego też nie kupiłam bo nie było zresztą nie było pana Leszka tylko pracownicy którzy usiłowali namówić nas na taką półkę ale ja chciałam hamak , jak wróciłam do domu zamówiłam w necie i do tego 2 szczury których też nie mieli ,a szczury są super <lol>
W tej sytuacji tylko moje oczy były ukontentowane napatrzeniem się na kociaste
Hamaka u Rufiego też nie kupiłam bo nie było zresztą nie było pana Leszka tylko pracownicy którzy usiłowali namówić nas na taką półkę ale ja chciałam hamak , jak wróciłam do domu zamówiłam w necie i do tego 2 szczury których też nie mieli ,a szczury są super <lol>
W tej sytuacji tylko moje oczy były ukontentowane napatrzeniem się na kociaste
<pokłon> <pokłon> <pokłon> <pokłon> <pokłon> bardzo dziękujemy za wszystkie kciuki , zakręcone ogonki i łapinki BARDZO POMOGŁY
Jesteśmy po badaniach i Koloruś ma trochę lepsze wyniki <klaszcze> <klaszcze> <klaszcze>
Miesiąc temu kreatynina była 3,5 teraz 3,2 , mocznik z 98 ociupinkę zszedł do 96 ( zbijamy go z 200), morfologię i pozostałe wyniki krwi ma bardzo dobre, sprawdziła doktor tez albuminy żeby zobaczyć jak sobie radzi na nerkowej karmie i też bardzo dobrze.
Mocz zawiozłyśmy do znajomej bakteriolożki na posiew i tu trzeba poczekać na wynik około tygodnia.
Bardzo się cieszę bo to oznacza ,że Azodyl zaczyna działać , gorzej że pierwsze opakowanie kończy sie nam w piątek ,a leków z USA nie widać ,ale mam nadzieję że niedługo się pojawią , może zbliżajace sie świeta aż tak bardzo nie opóżnią przesyłki.
Porozmawiałam natomiast dzisiaj z doktor na temat kocich nerek ,a przede wszystkim objawów choroby u kociaków i niestety mam straszne wyrzuty sumienia.
Kolorus jak tylko do nas przyjechał bardzo dużo pił , często spora miseczka (prawie poł litrowa) dziennie nie wystarczała, robił też bardzo dużo siusiu , mały kotek ,a tych grudek żwirku każdego dnia była pełna siata.
Poczatek grudnia była juz zima kiedy zaczął z nami mieszkać ,więc myslałam ,że to od kaloryferów , przecież to pierwszy kocurek w naszym domku .
Gdybym miała tą wiedzę którą mam teraz , możnaby było juz wcześniej Koloruisa leczyć , nie miałam pojęcia ,że on do nas przyjechał juz taki chory , podniesiony mocznik powoduje ,że koty zaczynaja dużo pić.
Takze z jednej strony się cieszę ,a z drugiej jest mi bardzo przykro
Te Wasze kochane kciuki i dobre myśli o Kolorku nadal sa bardzo potrzebne.
<serce> <serce> <serce>
Jesteśmy po badaniach i Koloruś ma trochę lepsze wyniki <klaszcze> <klaszcze> <klaszcze>
Miesiąc temu kreatynina była 3,5 teraz 3,2 , mocznik z 98 ociupinkę zszedł do 96 ( zbijamy go z 200), morfologię i pozostałe wyniki krwi ma bardzo dobre, sprawdziła doktor tez albuminy żeby zobaczyć jak sobie radzi na nerkowej karmie i też bardzo dobrze.
Mocz zawiozłyśmy do znajomej bakteriolożki na posiew i tu trzeba poczekać na wynik około tygodnia.
Bardzo się cieszę bo to oznacza ,że Azodyl zaczyna działać , gorzej że pierwsze opakowanie kończy sie nam w piątek ,a leków z USA nie widać ,ale mam nadzieję że niedługo się pojawią , może zbliżajace sie świeta aż tak bardzo nie opóżnią przesyłki.
Porozmawiałam natomiast dzisiaj z doktor na temat kocich nerek ,a przede wszystkim objawów choroby u kociaków i niestety mam straszne wyrzuty sumienia.
Kolorus jak tylko do nas przyjechał bardzo dużo pił , często spora miseczka (prawie poł litrowa) dziennie nie wystarczała, robił też bardzo dużo siusiu , mały kotek ,a tych grudek żwirku każdego dnia była pełna siata.
Poczatek grudnia była juz zima kiedy zaczął z nami mieszkać ,więc myslałam ,że to od kaloryferów , przecież to pierwszy kocurek w naszym domku .
Gdybym miała tą wiedzę którą mam teraz , możnaby było juz wcześniej Koloruisa leczyć , nie miałam pojęcia ,że on do nas przyjechał juz taki chory , podniesiony mocznik powoduje ,że koty zaczynaja dużo pić.
Takze z jednej strony się cieszę ,a z drugiej jest mi bardzo przykro
Te Wasze kochane kciuki i dobre myśli o Kolorku nadal sa bardzo potrzebne.
<serce> <serce> <serce>
Cieszę się bardzo, że wyniki ruszyły się w odpowiednim kierunku <klaszcze>
Mam nadzieję, że wynik za tydzień też będzie pomyślny.
Danusiu nie możesz się obwiniać, że wcześniej nie wpadłaś na to, że nadmierne picie wody może wskazywać na jakąś chorobę. Ja się o tym też kiedyś od weta dowiedziałam, ale wcześniej jak moje kociaki były małe to też nie wiedziałam o tym. Gdybym miała taką sytuację też bym wtedy chyba nie zareagowała, tym bardziej, że to też są moje pierwsze w życiu kotki.
Trzymam kciuki, żeby spóźniony Mikołaj jak najszybciej przyjechał do Kolorusia z tak bardzo oczekiwaną paczuszką z lekami <ok>
Mam nadzieję, że wynik za tydzień też będzie pomyślny.
Danusiu nie możesz się obwiniać, że wcześniej nie wpadłaś na to, że nadmierne picie wody może wskazywać na jakąś chorobę. Ja się o tym też kiedyś od weta dowiedziałam, ale wcześniej jak moje kociaki były małe to też nie wiedziałam o tym. Gdybym miała taką sytuację też bym wtedy chyba nie zareagowała, tym bardziej, że to też są moje pierwsze w życiu kotki.
Trzymam kciuki, żeby spóźniony Mikołaj jak najszybciej przyjechał do Kolorusia z tak bardzo oczekiwaną paczuszką z lekami <ok>
<klaszcze> <klaszcze> <klaszcze> To wspaniale, że wyniki ruszyły w dobrą stronę! Dalej mocno trzymam kciuki, tak jak reszta dziewczyn.
I też uważam, że nie powinnaś mieć poczucia winy. Nie jesteśmy wszystkowiedzący, nie każdy musi być weterynarzem... Tosiek to mój pierwszy kot i gdyby dużo sikał też najpierw szukałabym innego wytłumaczenia niż poważna choroba.
Wspaniale dbasz o Kolorka, zwierzaczek ma duże szczęście, że trafił do Waszego domku!
To nie może się źle skończyć.
A tym celnikom to chyba trzeba palcem pogrozić!
I też uważam, że nie powinnaś mieć poczucia winy. Nie jesteśmy wszystkowiedzący, nie każdy musi być weterynarzem... Tosiek to mój pierwszy kot i gdyby dużo sikał też najpierw szukałabym innego wytłumaczenia niż poważna choroba.
Wspaniale dbasz o Kolorka, zwierzaczek ma duże szczęście, że trafił do Waszego domku!
To nie może się źle skończyć.
A tym celnikom to chyba trzeba palcem pogrozić!