Jak podać tabletkę kotu

Tutaj zadajemy pytania techniczne, jak obciąć pazurki, jak podać tabletkę, jak dobrać kuwetę bądź drapak, jak i czym czesać nasze koty.
Awatar użytkownika
Małgorzata
Posty: 723
Rejestracja: 29 maja 2011, 17:59

Post autor: Małgorzata »

Sonia pisze:
Małgorzata pisze:Ja z Bono stosuję metodę wrzucania tabletki do pyszczka (oczywiście kota trzymam do góry brzuchem) i łaskotania po gardziołku przy jednoczesnym trzymaniu pyszczka, co by nie otworzył. Kocio połyka tabletkę i po kłopocie.
Hehe u mnie jak byś spróbowała zrobić taki numer z Brysią to miałabyś takie piękne krechy na buzi, że by Cię nikt nie poznał <lol> O tabletce już nie wspomnę, że na pewno nie byłaby połknięta, co najwyżej Brysia ugryzłaby Ci jeszcze palce na dokładkę :-)
:haha:
Na szczęście Bono jest bardzo grzecznym koteczkiem i nigdy, ale to nigdy nie drapie :-)
Awatar użytkownika
Małgorzata
Posty: 723
Rejestracja: 29 maja 2011, 17:59

Post autor: Małgorzata »

AgnieszkaP pisze:Ja miałam problem z podawaniem tabletek i Belli, i Carlosowi, ale sprawdziła się jedna metoda (masło niestety nie przeszło) - wkładam tabletkę (bądź jej część, gdy jest duża) w kawałek przysmaku Vitakraftu (takiej kiełbaski). U mnie sprawdza się to w 100%.
U mnie to by z kolei nie przeszło, ponieważ Bono nie cierpi wszelkich tych tzw. kocich przysmaków typu kabanoski i inne takie <lol> Próbowałam kiedyś z wołowiną podać, bo to lubi najbardziej, ale wypluł :-/
Awatar użytkownika
Agnieszka7714
Posty: 2450
Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
Płeć: kobieta
Skąd: Wrocław

Post autor: Agnieszka7714 »

No i poległam. Wszystkie metody podania tabletki Flawitol lub jej zawartosci spełzły na rozdziabanym palcu. Pomocy, do tej pory nie mieliśmy problemu, był celny wrzut do pycholka i po kłopocie. Przy Flawitolu nawet celne rzuty nie pomagają, zanim zdążę zatrzasnąć paszczydło, to Frodo celnie pluje mi w twarz. ;-(
Ciachałam tabletkę i wyciskałam zawartość. Wczoraj ciachnęłam tez palca. Szkoda, że nie można podać od drugiej strony. <hm>
Awatar użytkownika
maga
Hodowca
Posty: 3486
Rejestracja: 22 paź 2009, 09:07
Hodowla: KRABRIKA*Pl
Płeć: kobieta
Skąd: Kraków
Kontakt:

Post autor: maga »

Agnieszka7714 pisze:No i poległam. Wszystkie metody podania tabletki Flawitol lub jej zawartosci spełzły na rozdziabanym palcu. Pomocy, do tej pory nie mieliśmy problemu, był celny wrzut do pycholka i po kłopocie. Przy Flawitolu nawet celne rzuty nie pomagają, zanim zdążę zatrzasnąć paszczydło, to Frodo celnie pluje mi w twarz. ;-(
Ciachałam tabletkę i wyciskałam zawartość. Wczoraj ciachnęłam tez palca. Szkoda, że nie można podać od drugiej strony. <hm>
Aplikator trzeba sprawić w trudnych przypadkach jest niezastąpiony :)
Awatar użytkownika
animru
Posty: 792
Rejestracja: 16 lis 2010, 21:04

Post autor: animru »

Umymrałaś tabletkę w maśle? <mrgreen> To czasem przynosi skutek <mrgreen>
Awatar użytkownika
Agnieszka7714
Posty: 2450
Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
Płeć: kobieta
Skąd: Wrocław

Post autor: Agnieszka7714 »

mymrałam. Chyba muszę kupić taki aplikator.
Awatar użytkownika
maga
Hodowca
Posty: 3486
Rejestracja: 22 paź 2009, 09:07
Hodowla: KRABRIKA*Pl
Płeć: kobieta
Skąd: Kraków
Kontakt:

Post autor: maga »

Agnieszka7714 pisze:mymrałam. Chyba muszę kupić taki aplikator.
Koniecznie kotu podaje się szybko i bez wiekszych problemów. Oszczędzamy stresu sobie i kotu :)
Awatar użytkownika
Agnieszka7714
Posty: 2450
Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
Płeć: kobieta
Skąd: Wrocław

Post autor: Agnieszka7714 »

Posmarowałam tabletkę pastą serową. Poszła z poślizgiem. Frodo zanim się zorientował to w paszczy było już pusto. <klaszcze>
Narin
Posty: 84
Rejestracja: 22 paź 2010, 13:53

Post autor: Narin »

Co to za aplikator? Dacie namiary?
Ostatnio musiałam pluja wozić na zastrzyki bo w żaden sposób nie mogłam podać mu w domu antybiotyku. Nie pomagało ani masełko, ani twarożek, paróweczka, nie mówiąc już o rozwiązaniach siłowych bo natychmiast paskud produkował tonę piany i rzucał się w odruchu wymiotnym aż wycharchał.
Kiedy awaryjnie musiałam mu podać nospę to byłam w takiej desperacji, że rozpuściłam i strzykawką dałam do pycha a to przecież gorzkie jak piołun...
Awatar użytkownika
maga
Hodowca
Posty: 3486
Rejestracja: 22 paź 2009, 09:07
Hodowla: KRABRIKA*Pl
Płeć: kobieta
Skąd: Kraków
Kontakt:

Post autor: maga »

Narin pisze:Co to za aplikator? Dacie namiary?
Ostatnio musiałam pluja wozić na zastrzyki bo w żaden sposób nie mogłam podać mu w domu antybiotyku. Nie pomagało ani masełko, ani twarożek, paróweczka, nie mówiąc już o rozwiązaniach siłowych bo natychmiast paskud produkował tonę piany i rzucał się w odruchu wymiotnym aż wycharchał.
Kiedy awaryjnie musiałam mu podać nospę to byłam w takiej desperacji, że rozpuściłam i strzykawką dałam do pycha a to przecież gorzkie jak piołun...
zapytaj weta, ja dostałam od niego :)
Zablokowany