Furminator

Tutaj zadajemy pytania techniczne, jak obciąć pazurki, jak podać tabletkę, jak dobrać kuwetę bądź drapak, jak i czym czesać nasze koty.
Awatar użytkownika
Renia
Posty: 1142
Rejestracja: 11 cze 2009, 17:18

Post autor: Renia »

Może gdyby to urządzenie nazywało się mniej brutalnie, to zdecydowałabym się je kupić, żeby tak jak madziula, raz na jakiś czas przelecieć po Megi, ale ze względu na to, że furminator kojarzy mi się z jakimś narzędziem tortur, zostanę przy wilgotnej dłoni, szczotce i bezopecie.

Fibi temat nie dotyczy, bo ona ma futro królika i właściwie tyle w temacie jej futra <lol>
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

Nazywa się trafnie...
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Post autor: Sonia »

Ja się zdecydowałam na furminator dlatego, bo zwykła szczotka u mnie nie dawała sobie rady. Koty mi się sypią właściwie cały czas. Brysia teraz mniej, ale za każdym razem jak tylko ją przeczesałam szczotką, to po czesaniu ona się sypała jeszcze bardziej, a przy okazji zjadała na pewno duże ilości tego futra, bo ona to taki czyścioszek, co wciąż się musi myć. Pewnie stąd ostatnio te jej wymioty. Brysia ma bardzo dużo podszerstka więc u niej jakoś specjalnie nie widać, że wyczesałam furminatorem tonę kłaków. Tami ma zupełnie inne futro niż Brysia. Bardziej sztywne i dość długi ten ościsty włos. Ponieważ on się cały czas bardzo sypie, to u niego trochę widać różnicę na grzbiecie po czesaniu, bo mu ten ościsty włos tak trochę sterczy. Ale też on nigdy nie miał tak grubego podszerstka, jak Brysia. Zawsze była różnica między nimi dwoma.
Nie wiem tak do końca, jak to jest z tym ścinaniem włosa, bo jak czesałam kota w jednym miejscu, tam gdzie włos już nie wychodził, to na zębach miałam dosłownie parę włosków, a nie całą kępę, jak tam, gdzie futro mocno wychodziło. No to może aż tak bardzo to urządzenie nie wycina włosów.
U mnie też nikt jakoś histerycznie nie reagował na czesanie furminatorem. Tami to wręcz wyłożył się w wannie na całą długość i traktorzył :-)
Na pewno nie trzeba kota tym czesać codziennie, bo takiej potrzeby nie ma. Ale raz w tygodniu to na pewno kotu nie zaszkodzi. W przypadku kotów jeżdżących na wystawy to trzeba może bardziej ostrożnie podejść do ilości czesania, ale moje miśki, które się nigdzie nie lansują, to uważam, że lepiej jak będą miały mniej podszerstka a tym samym mniej futra będą zjadać w trakcie toalety.
Awatar użytkownika
Agnieszka7714
Posty: 2450
Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
Płeć: kobieta
Skąd: Wrocław

Post autor: Agnieszka7714 »

My też używamy. Raz w miesiącu przeczesuję swoje kotki, które nie protestują. Nie czeszę ogonów. I tak jak u Ciebie Soniu, tam gdzie wypada mniej sierści to na furminatorze też jej nie ma (np kark i pod brodą), więc nie wiem czy to ustrojstwo wycina. Lekarze polecają, bo koty mają mniejszą możliwość zakłaczenia.
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Post autor: Sonia »

Ja też nie czeszę ani ogonów, ani pycholków :-)
Awatar użytkownika
kesja
Hodowca
Posty: 326
Rejestracja: 25 lis 2008, 11:08

Post autor: kesja »

moje koty przeżyły pierwsze zetknięcie z furminatorem
Fibi zachwycona, bo czeszą :) a ona to kocha, mruczała i nadstawiała kadą krągłość
Cherry ani zachwytu ani niechęcie nie okazała
po dwóch wyczesaniach ( odstep tygodnia) kremówka nie spypie się wcale
chyba sobie kupię :)
kinus
Hodowca
Posty: 1023
Rejestracja: 23 lis 2008, 20:31
Hodowla: Kabrirus*PL
Kontakt:

Post autor: kinus »

Obrazek
kot codziennie czesany furminatorem
inaczej zamiast tych zebow ma dredy
Awatar użytkownika
Agnieszka7714
Posty: 2450
Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
Płeć: kobieta
Skąd: Wrocław

Post autor: Agnieszka7714 »

U nas wygląda podobnie, w końcu kot ma przedziałki. Czeszę również długowłosego Vincenta. Dzięki furminatorowi nie plączą mu się portki, a ma ogromne falbanki i spódnicę pod ogonem. Oczywiście nie polecam gdy kot stresuje się przy czesaniu, bo to przecież nie o to chodzi. Nic na siłę. Zamieszczę zdjęcie swoich futerek. I przede wszystkim ilość wyczesanej sierści gdy furminator jest używany średnio raz w miesiącu. W sobotę będzie czesanko.
Awatar użytkownika
Matyldonka
Agilisowy Rezydent
Posty: 869
Rejestracja: 14 lut 2010, 14:40
Płeć: kobieta
Skąd: Warszawa

Post autor: Matyldonka »

I ja sie zdecydowalam na furminator. Przyszedł dzis i od razu wypróbowałam ten wynalazek na trzech kotach. Nie protestowały, raczej kładły sie i poddawały czesaniu. Włosków troszke sie nazbierało, ale nie żebym czesała jakos bardzo mocno. Ogólnie nie zauwazyłam po czesaniu większej zmiany w wygladzie futerek i raczej jestem zadowolona.
Nie bede czesać często, raz w miesiącu mysle, że wystarczy.
Awatar użytkownika
Yola
Posty: 480
Rejestracja: 03 sie 2010, 09:32
Kontakt:

Post autor: Yola »

Ja tez zamowilam furminator, dzis doszedl i natychmiast zabralam sie za "furminatorowanie" Alicii.
Alicia czesanie lubi bardzo, chyba nawet za bardzo :-/ Zamiast lezec i spokojnie oddawac sie rozkoszom czesania ona wlacza traktorek i kreci sie, i wierci, i ociera sie o mnie, o rece, o furminator, a wyczesana siersc fruwa wokol jak obloczki.
Furminator dziala dobrze, nie probowalam nim jednak czesac Alicii az do efektu "zera klakow na zabkach", bo obawiam sie, ze przy jej sierci taki efekt osiagnelabym dopiero, gdybym wyczesala ja do poziomu sfinksa. Po prostu przeczesalam jej boczki, kryze, troszke brzusia (troszke, bo brzusia nie lubi czesac) i widac, ze efekt jest, jest mniej nastroszona i rozczochrana. Wyglada ladniej, no i po poglaskaniu na rece nie widac siersci.
Wkurza mnie tylko ta gumowa raczka, bo strasznie sie elektryzuje i siersc sie do niej przyczepia.
Zablokowany