Dziękuję Moja mama dzisiaj była u nas i bardzo jej się kotek spodobał, zwłaszcza jego kolor. Do tej pory miała do czynienia jedynie z pręgowanymi dachowcami.
Wczoraj była akcja pt. suszenie kota <roll> Mąż puścił wodę do wanny i siedział w pokoju, ja byłam w kuchni. Nagle plusk! Bajka, swoim zwyczajem urządzała sobie spacery po wannie i chyba się ześlizgnęła do wody Jak dobiegliśmy do łazienki, kot już się wyskrobał i uciekał w popłochu. Na szczęście zmoczyła sobie tylko dupcię, tylne łapy i trochę brzuszka. Mąż ją trzymał, a ja wytarłam i podsuszyłam suszarką. Kot oczywiście się lizał przez następne pół godziny <roll>
Nie sądzę jednak żeby ta przygoda oduczyła ją łażenia po wannie <lol>