Moim zdaniem, uszczęśliwiasz kota na siłę... Skoro był nieszczęsliwy i widziałaś, że przeżył traumę, to po co zastanawiasz się, czy fundowac mu ją drugi raz ?Izabella1974 pisze:Witam,,,
Mam dziś pierwszą wizytę KUBY na spacerze!U nas dziś było 10 st i piekne słońce więc postanowiliśmy z mężem, iż pora by Kubie pokazać świat za oknem. Zawiźliśmy go na polankę, trochę tam drzewek, nie ma ludzi, cisza i spokój. Ależ bidulek przeżył traumę!!!Wyobraźcie sobie, że na dworze nie wiedział jak ma chodzić, skulił się, potem jak zobaczył drzewo to schował się za nim. Trząs się cały jak listek...Spacer trwał z pół godzinki i do domku. Był na smyczy 7 m i szelkach, więc miał swobodę chodzenia, a tak bardzo się bał. Jak przyszedł do domu, dopiero odetchnął, zjadł, podrzemał i jest OK. Zastanawiam się czy jeszcze próbować wyprowadzać go na dwór?Czy po paru razach taki stres u niego minie?
Kot Brytyjski to nie piesek. Bardzo, bardzo mało tych kotów przepada za spacerami...
Zastanawiałas się, co możesz przytargac spod tego drzewa?
Czy Twój kot jest szczepiony na wściekliznę itp?
Twój kot, Twoja sprawa, ale - jak już wątkach o wychodzeniu było, większośc opiekunów / hodowców jest świadomie przeciw wychodzeniu... Inna bajka to woliera/balkon ZABEZPIECZONY oczywiście.