Hmm... no kochani, ja nie sądzę by rzucanie przysłowiowym „kamieniem” w
Edzię cokolwiek dobrego Nam i jej kotom przyniosło
Jak widać nie każdy dobrze rozumie co znaczy tekst, który często pojawia się na stronach hodowli „
nasze koty są pełnoprawnymi członkami naszej rodziny”. Wszyscy jak tu jesteśmy wiemy, że posiadanie kota w domu wymaga kompromisów. Koty będą w nocy się bawić, będzie sierść w domu, będą czasem chorować i wymagać opieki oraz ich utrzymanie kosztuje. Daleka jestem od twierdzenia, że kosztuje mało. To wszystko to są sprawy do przemyślenia przed wprowadzeniem kota do domu. Tu najwyraźniej zabrakło rozsądku i odpowiedzialności ale cóż, stało się i nikt z nas tego już nie cofnie.
W całej tej sytuacji szczęściem w nieszczęściu tych zwierząt jest to, że nie są anonimowe, iż hodowcy podpisali umowę z nabywcą oraz że ów nabywca, który nie podołał opiece nad zwierzętami, zwrócił się do hodowców i poinformował ich o tym, iż sytuacja go przerosła i kotów w domu już mieć nie chce.
Bolesna to lekcja dla obu stron
![:-(](./images/smilies/sad.gif)
ale uważam, że dobrze się stało, że Edzia mówi teraz, że kotów nie chce póki są jeszcze młode, niż miałyby być źródłem wiecznych konfliktów w jej rodzinie, co z całą pewnością odbiłoby się na ich zdrowiu i psychice.
Edzia pisała w jednym z postów, że koty prawdopodobnie mają już nowe domy. Nie wiem czy to jest aktualne. Jeżeli jednak jest, to trzymam wielkie kciuki za ich szybką aklimatyzację w nowym miejscu i kochane, miziające ludzkie ręce już na zawsze
Chcę wierzyć, że
Edzia również tego właśnie swoim kotom życzy.