Hmmm... podziwiam za odwagę. Moje Ragdolle parę razy brałam do ogródka (oczywiście w szelkach). Raz była taka sytuacja z Niamh że mi uciekła...chciała ogródek zwiedzać sama...i od tego czasu jakoś boję się je wyprowadzać. Marmiś (brytek) jeszcze nie był na spacerze.
Tasiemka pisze:Hmmm... podziwiam za odwagę. Moje Ragdolle parę razy brałam do ogródka (oczywiście w szelkach). Raz była taka sytuacja z Niamh że mi uciekła...chciała ogródek zwiedzać sama...i od tego czasu jakoś boję się je wyprowadzać. Marmiś (brytek) jeszcze nie był na spacerze.
Raz też mi się wyplątał z szelek, ale w porę go złapałem Trzeba uważać i nie szarpać
Tak spytam z ciekawości - są tutaj też Panowie na forum ? Nie żeby mi nie odpowiadało samo towarzystwo Pań - wręcz przeciwnie fajnie być rodzynkiem ale chyba są też tutaj Panowie, którzy mają swoje koty i udzielają się na forum ?