Witchowa Nina, Merlin Czarodziej i [*] Rysiek
wszystkim dziekuje za ciepłe słowa....
ja wczesniej nawet nie wiedzialam, że coś takiego istenieje, jak nadostre zapalenie płuc... tyle, że byłam z Rysiem do końca....
Danusiu, ja Twój wątek nie raz już czytałam i zawsze ze łzami... super, że Koloruś na Ciebie trafił
Dla wszystkich kotków forumowych głaski
ja wczesniej nawet nie wiedzialam, że coś takiego istenieje, jak nadostre zapalenie płuc... tyle, że byłam z Rysiem do końca....
Danusiu, ja Twój wątek nie raz już czytałam i zawsze ze łzami... super, że Koloruś na Ciebie trafił
Dla wszystkich kotków forumowych głaski
Bardzo słusznie... ja też zapytuję.kosanna pisze:Nie wiem, czy to pytanie na miejscu A co tam u Niny słychać? Sama została. Pogłaszcz ją ode mnie <serce>
Bo pewnie go szuka, tęskni?
Na szczęście, że masz jeszcze Ją, Ona na pewno bardzo Cię potrzebuje...
A ja serdecznie współczuję i wierzę, że chłopczyk szczęśliwy już za Tęczowym Mostem
Nina teraz dostaje wszystka miłośc i tulaski które jeszcze do niedawna na dwa koty się dzieliło... czasem ogonek sie kiwa, bo chyba ją przytłaczam tym, ale nie bardzo (ogonek się kiwa)..
Sama Nina chodziła i zaglądała w miejsca skad wychodził Rysiek najczęściej po spaniu - spod łóżka w mojej sypialni, zza drzwi
Jak dostaje miesko to oglada się, jakby czekała, gdzie Rysiek, bo on NIGDY mięsia nie odpuszczał...
I chodzi teraz za mną wszędzie, szkoda mi jej aż czasem, bo do niedawna było tak, że jak ja zmieniałam pokój koty były sobie razem i było ok, czasem szły za mną (no dobra, często) a czasem zostawały sobie tam razem
a teraz Ninuś śpi jak zając na miedzy, jak ja się tylko poruszę to ona idzie za mną
wczoraj, jak zasnęła tak mocno a ja poszłam do kuchni ziemniaki obierać to tak głośno mnie wołała... i PRZYBIEGŁA jak się odezwałam
zdjęcia oczywiście wrzuce tylko ze aparat w plenerze - zostałąm z Ninusią na włościach sama
Sama Nina chodziła i zaglądała w miejsca skad wychodził Rysiek najczęściej po spaniu - spod łóżka w mojej sypialni, zza drzwi
Jak dostaje miesko to oglada się, jakby czekała, gdzie Rysiek, bo on NIGDY mięsia nie odpuszczał...
I chodzi teraz za mną wszędzie, szkoda mi jej aż czasem, bo do niedawna było tak, że jak ja zmieniałam pokój koty były sobie razem i było ok, czasem szły za mną (no dobra, często) a czasem zostawały sobie tam razem
a teraz Ninuś śpi jak zając na miedzy, jak ja się tylko poruszę to ona idzie za mną
wczoraj, jak zasnęła tak mocno a ja poszłam do kuchni ziemniaki obierać to tak głośno mnie wołała... i PRZYBIEGŁA jak się odezwałam
zdjęcia oczywiście wrzuce tylko ze aparat w plenerze - zostałąm z Ninusią na włościach sama