Brytyjczyki - barwa sierści i oczu

Pytania i problemy dotyczące tej konkretnie rasy.
Awatar użytkownika
agataz
Posty: 128
Rejestracja: 19 lut 2010, 14:32

Post autor: agataz »

A jak dzidziczy się gen CPC ?
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

To gen recesywny, podobnie jak gen długiego włosa - kociak musi otrzymać gen cpc od każdego z rodziców, musi mieć ich parę, żeby być pointem; ponieważ jest to gen recsywny, "nie widać go", jeśli kot ma tylko jeden. Sam będzie gładki, ale może mieć dziecko pointa, jeśli skojarzony zostanie z innym kotem, który również niesie gen cpc.
Awatar użytkownika
lakshmi
Hodowca
Posty: 162
Rejestracja: 09 mar 2009, 10:55
Hodowla: Underleyhall*PL
Kontakt:

Post autor: lakshmi »

Ja tylko pozwolę sobie rozszyfrować skrót CPC - Color Point Carrier. I jest to nie gen, a określenie nosiciela genu pointa. Genu, który potrafi się przemycić 'zapleckowo' przez kilka pokoleń i wyskoczyć niespodziewanie jak Filip z konopii.
Trochę na wyrost dla mnie jest wpisywanie "CPC" wszystkim kotom, które mają pointa w rodowodzie, niezależnie od tego, w którym pokoleniu ten point się znajduje. Jest to w 100% prawidłowe tylko dla bezpośredniego potomstwa po poincie i solidzie, natomiast na dalsze pokolenia gen może się przenieść chaotycznie i np. oznaczymy tak kota, który tego genu nie niesie...
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

lakshmi pisze:Ja tylko pozwolę sobie rozszyfrować skrót CPC - Color Point Carrier. I jest to nie gen, a określenie nosiciela genu pointa. Genu, który potrafi się przemycić 'zapleckowo' przez kilka pokoleń i wyskoczyć niespodziewanie jak Filip z konopii.
Trochę na wyrost dla mnie jest wpisywanie "CPC" wszystkim kotom, które mają pointa w rodowodzie, niezależnie od tego, w którym pokoleniu ten point się znajduje. Jest to w 100% prawidłowe tylko dla bezpośredniego potomstwa po poincie i solidzie, natomiast na dalsze pokolenia gen może się przenieść chaotycznie i np. oznaczymy tak kota, który tego genu nie niesie...
To prawda, że z nazewnictwem małe uproszczenie, ale ułatwia komunikację :) W laboratoriach nazywają to ładnie "genem umaszczenia syjamskiego", cpc czyli nosiciel takiego genu. Ale zgadza się, merytorycznie mój powyższy post do bani <mrgreen>

Jeśli chodzi o wpisywanie do rodowodów, to chyba w tej chwili wpisuje się już tylko kotom, które dały w potomstwie pointa, czyli mają udokumentowane "nosicielstwo". Rzeczywiście Borgia ma wpisane, chociaż dowodów na to nie ma - zrobię jej, jak Fado, badanie przy kolejnym pobieraniu krwi. Pewne "nosicielstwo" ma jedynie Clara, jako potomek pointa, u Borgii przyjęto, że pewnie niesie, chociaż wiecie, jak to z genami - jeden do koszyczka na prawo, drugi na lewo... wcale nie musi się przenieść. Fado już go nie odziedziczył, na szczęście nikt mu już na wyrost nie wpisał, i co do niego nie ma wątpliwości - on nie jest cpc...
Awatar użytkownika
agataz
Posty: 128
Rejestracja: 19 lut 2010, 14:32

Post autor: agataz »

Tak podejrzewałam, że nie ma żadnej reguły na to. Pytam z cikawości, bo zauważyłam, że gen CPC niosą dziadkowie mojej kotki (po jednym z każdej strony) i czysto teoretycznie bo kotka już po kastracji :)
Awatar użytkownika
lakshmi
Hodowca
Posty: 162
Rejestracja: 09 mar 2009, 10:55
Hodowla: Underleyhall*PL
Kontakt:

Post autor: lakshmi »

To ja ci odpowiem. Czysta teoria i wpisy na wyrost. Ani Soraja ani Harris nigdy nie dali żadnego pointa. Podejrzewam, że Harris CPC ma wpisane przez to, że jego bratu Hannibalowi, zdarzały się pointowe dzieci, a Soraji się zdarzył pointowy przodek w czwartym pokoleniu (już jej dziadek - Bonifacy, pointa nie niósł).
Awatar użytkownika
astra
Posty: 13
Rejestracja: 15 mar 2010, 08:10
Kontakt:

Post autor: astra »

Witam wszystkich posiadaczy pluszaczków brytków :-). Jestem tutaj po raz pierwszy i po raz pierwszy mam też brytyjczyka liliową kotkę. U mnie w domu od zawsze były koty ale nigdy rodowodowe (zawsze dachowce). Myślałam o wystawianiu swojej pluszatki i hodowli ale pojawiło się ALE. To ALE to oczy i wyczytałam to właśnie na tym forum. Oczy wybarwiły się wg mnie za jasne i z zieloną obwódką wokół źrenicy. Czy ta wada wyeliminuje w przyszłości kotkę jako hodowlaną????? A może to się jeszcze zmieni, kociak ma 4,5 miesiąca. Pytam, ponieważ być może nie ma sensu w tej sytuacji zabawa w wystawy i zapisywanie się do związku. ( A rodzice byli medalistami-cała nieobliczalna genetyka).
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
bajewka
Hodowca
Posty: 689
Rejestracja: 23 lis 2008, 22:22
Hodowla: Bajbri*Pl
Płeć: i
Skąd: Zielona Góra
Kontakt:

Post autor: bajewka »

Skoro kociak ma 4,5 miesiąca i jak rozumiem jest z rodowodem, to na pełne wybarwienie oka trzeba poczekać.
Brytyjczyk rośnie długo-nawet do 3 lat, więc w tej sytuacji oko ma jeszcze czas.

A hodowca nie może wystawić na wystawie kotka, aby sędziowie ocenili?
Awatar użytkownika
Kamiko
Hodowca
Posty: 3390
Rejestracja: 19 gru 2008, 12:29
Hodowla: Mazuria*PL
Płeć: kobieta
Skąd: Dobra Wola k/Nasielska
Kontakt:

Post autor: Kamiko »

Zieloną obwódkę wokół żrenicy spotyka się czasami u solidów z genem pointa,
z regułu jednak zaczyna być widoczna w okresie dojrzewania.
Czy kociak ma w rodowodzie pointy lub solidy CPC ?
Twój kociak jest mały, więc może również oko nadal być w trakcie wybarwiania.
Oko jest bardzo ważnym elementem w trakcie oceny i jeżeli pozostanie niedobarwione,
napewno będzie dla sędziów "solą w oku" w trakcie oceny.
Awatar użytkownika
lakshmi
Hodowca
Posty: 162
Rejestracja: 09 mar 2009, 10:55
Hodowla: Underleyhall*PL
Kontakt:

Post autor: lakshmi »

NIe widząc kota i nie znając jego rodziców - można sobie gdybać.
Są linie, w których oko wybarwia się bardzo szybko (ok pół roku już jest piękny bursztyn) i bardzo szybko zaczyna bleknąć (ok 2-3 lat zaczyna się robić coraz bledsze, wychodzi zielonkawa obwódka).
Są linie, gdzie oko będzie bardzo długo zielonkawe, a pomarańcz i to bardzo mocna pojawi się dopiero w okolicach półtora roku.
Są linie, gdzie oko się nigdy nie wybarwi jak powinno i to niezależnie od tego, czy kot jest nosicielem genu pointa, czy też nie.

Skoro kotka kupiona na wystawy i do hodowli - poprosiłabym hodowcę, żeby chwilowo zarejestrował zwierzątko na siebie (minimalny koszt, a przerejestrować zawsze można), dokładnie obejrzał i pomógł wystawić ze dwa razy (w klasie 3-6 i 6-10), żeby się zorientować jak to z tym okiem idzie, czy się sędziowie bardzo czepiają, czy też uznają, że z wiekiem wszystko się wyrówna.
Zablokowany