Calissi i Homer :) moje kochane kuleczki :)
- Alicja
- Hodowca
- Posty: 605
- Rejestracja: 07 cze 2011, 12:09
- Hodowla: BRITALISE*PL
- Płeć: kobieta
- Skąd: Rumia / Pomorze
- Kontakt:
Emelka, ja wiem, że to się łatwo pisze, ale daj im czas. Na początku to często wygląda beznadziejnie. Fukanie, warczenie, łapoczyny i fochy, strach - wszystko to już widziałam niejednokrotnie i właśnie czas i ludzka delikatna pomoc pomogły. Ty mieszaj zapachy głaskając naprzemiennie jak pisała Sonia, obserwuj, mów do nich ciepłym tonem. Jak już trochę się uspokoją, włącz do tego zabawę z obojgiem na przemian.
Życzę szybkiej przyjaźni między kotami, Ty się zrelaksuj - będzie dobrze!
Życzę szybkiej przyjaźni między kotami, Ty się zrelaksuj - będzie dobrze!
Dzięki dziewczyny za wsparcie, niby to wszystko czytałam ale faktycznie jak przychodzi co do czego to człowiek mimowolnie się martwi i denerwuje.
Do "rękoczynów" nie dochodzi, jest tylko syk buczenie i ucieczka, nie ma bezpośredniego ataku, w nocy było cichutko, zastanawiamy się co dzisiejszej nocy robić, czy znowu zostawić ich samych sobie i drzwi do sypialni otwarte i nasłuchiwać niepokojących odgłosów, czy może oddzielić kociaki od siebie w oddzielnych pomieszczeniach albo jednego w transporterku na noc zostawić? najgorsze jest to że ja jestem strasznie wrażliwa na niesprawiedliwość i krzywdę i wydaje mi się że to będzie rażąca niesprawiedliwość gdy jednego kiciaka zamknę w transporterze na noc no dzisiaj zdecydowanie dzień spania
naprawdę dobrze, że maluchy nie schowały się w jakimś kącie i aż tak nas się nie boją, właściwie to Calissi w ogóle nas sie nie boi i chętnie mizianki i zabawy chce, Homerek troszeczkę jeszcze nie jest pewny o co w tym wszystkim chodzi ;)
Do "rękoczynów" nie dochodzi, jest tylko syk buczenie i ucieczka, nie ma bezpośredniego ataku, w nocy było cichutko, zastanawiamy się co dzisiejszej nocy robić, czy znowu zostawić ich samych sobie i drzwi do sypialni otwarte i nasłuchiwać niepokojących odgłosów, czy może oddzielić kociaki od siebie w oddzielnych pomieszczeniach albo jednego w transporterku na noc zostawić? najgorsze jest to że ja jestem strasznie wrażliwa na niesprawiedliwość i krzywdę i wydaje mi się że to będzie rażąca niesprawiedliwość gdy jednego kiciaka zamknę w transporterze na noc no dzisiaj zdecydowanie dzień spania
naprawdę dobrze, że maluchy nie schowały się w jakimś kącie i aż tak nas się nie boją, właściwie to Calissi w ogóle nas sie nie boi i chętnie mizianki i zabawy chce, Homerek troszeczkę jeszcze nie jest pewny o co w tym wszystkim chodzi ;)
I oczywiście głaszczemy je na potęgę naprzemiennie, dajemy wąchać rączki, mówimy ciepłym tonem do nich no i staramy się jutro TŻ idzie do pracy, zostaje z nimi sama, ale na 3h muszę wybyć załatwić sprawę na uczelni. Homerek sobie leży na podusi obok mnie a Calissi śpi przy TŻcie oczywiście i czekamy na drapak, bo 10 dni temu zamówiliśmy od rufiego a już nam troszkę drapią
ach nie spodziewałam się że będą to tak wielkie emocje ))
ach nie spodziewałam się że będą to tak wielkie emocje ))
jasminka, kuwety mamy dwie, kotki same się jakoś podzieliły bo Calissi korzysta z krytej a Homerek tylko do odkrytej, tu nie ma żadnych problemów, kuwetkują do tej pory ładnie, jedzonko też ładnie jedzą, każde ma swoje miseczki oddzielne, a karmę mokrą dałam im w tym samym czasie i też zjadły bez problemów
Wydaje się, że maluchy się wyciszają, poznają i jeszcze trochę a zaakceptują. Ja bym ich nie rozdzielała, a tym bardziej absolutnie nie zamykała gdzieś jednego, bo to może doprowadzić do tego, że jedno z nich poczuje się górą i jeszcze bardziej umocni w swojej dominacji. Niech się docierają i "przenikają" swoją obecnością. Nie biją się, nie tłuką, nie robią sobie krzywdy - tylko zwyczajnie oba w sytuacji stresogennej reagują nadpobudliwie. To dla nich trudna chwila, zmiana domu, nowi ludzie, brak rodzeństwa, mam i bliskiego, znanego - czyli bezpiecznego otoczenia. U niektórych trwa to krócej u jeszcze innych dłużej - trzeba cierpliwie przeczekać, nie faworyzując ani jednego - a wszystko się unormuje. To są ciężkie chwile nie tylko dla nich ale i dla Was - ale Wasza cierpliwość, zdrowe i rozsądne podejście będzie procentować :-) .
Homerek jest spokojnym misiem, ale wychował się w "licznej" rodzinie - nie da sobie w kaszę dmuchać, ale jednocześnie nie był nigdy skory do bójki, nawet większe zabawy w pewnym momencie opuszczał i przeczekiwał. Powinien rozładować sytuacje swoją cierpliwością i majestatycznym zniesieniem "damskich" dąsów. Na pewno oba są mocno zestresowane i się trochę nakręcają - ale Wasz spokój też się im udziela (niepokój oczywiście również, więc trzeba się wyciszyć i dać im dobry przykład).
Trzymam kciuki aby jak najszybciej się zaakceptowały <ok>
Homerek jest spokojnym misiem, ale wychował się w "licznej" rodzinie - nie da sobie w kaszę dmuchać, ale jednocześnie nie był nigdy skory do bójki, nawet większe zabawy w pewnym momencie opuszczał i przeczekiwał. Powinien rozładować sytuacje swoją cierpliwością i majestatycznym zniesieniem "damskich" dąsów. Na pewno oba są mocno zestresowane i się trochę nakręcają - ale Wasz spokój też się im udziela (niepokój oczywiście również, więc trzeba się wyciszyć i dać im dobry przykład).
Trzymam kciuki aby jak najszybciej się zaakceptowały <ok>