U mnie balkon osiatkowany, siatka rybacka o oczkach 2,5x2,5 zakupiona u p.Rozmiarka, troszke było pracy bo balkon jest wystający i troszke sie natrudziłem, ale kotki zadowolone, dzisiaj bedąc na dworze słyszałem wścipskich sąsiadów jak można samemu sobie zrobic zabudowe, mój balkon jest na niskim parterze zaraz przy jednym z glównych chodników osiedlowych i siatka jest widoczna z podwórza i to chyba co niektórym przeszkadza(ale niema co na nich zwracac uwagi) zamontowany również drapak na balkonie i kotki wniebowźięte dzisiaj.
...hmmmm ,powiem szczerze ..... obawiałabym się pozostawić część nieosłoniętą do końca.Chyba nikt nie zagwarantuje w 100% że kociakowi nie przyjdzie do głowy powspinać się w górę .Kocia ciekawość nie zna granic <shock> .Zaznaczę ,że to jest moje zdanie i mnie niepokoił by fakt że futrzakowi może stać się krzywda.Może da się jakoś zabudować pozostałą przestrzeń.Sam balkonik baaaardzo fajny i z pewnością przynosi dużo radości jego użytkownikom
właśnie martwię się tą odsłoniętą częścią . do daszku w najwyższym punkcie nie ma się jak dostać, ani od dachu ani z balkonu. nie mamy pomysłów jak tą lukę wypełnić.na razie
jedyne wyjście to werandowanie razem z kotami
Saro, a gdyby tak domontować pas siatki nachylony w stronę balkonu? Nie wiem, czy wyobrażasz sobie, co dokładnie mam na myśli... Wydaje mi się, że przy takiej "zagiętej" siatce koty - nawet jeśli będą próbowały wspinaczki - nie dadzą rady przebyć tej przeszkody.
Ja też bałbym się tak zostawić zabezpieczony balkon, zauważyłem dzisiaj jak Kinaj ladnie się wspinał po siatce do góry, doszedł praktycznie do samej góry.
Diedra ma rację. Taki pasek siatki nachylony pod kątem ca 45 stopni w stronę mieszkania nazywany jest "odkos". Stosuje się przeciw zakradającym się np do kurników drapieżnikom.
Trzeba najpierw sprawdzić, czy kot nie jest na tyle zwinny, żeby to pokonać. Moja dachowa poprzednia pokonywała wszelkie przeszkody, następna już nie.