kotku pisze:Tosiek tak bardzo pragnie spełnić oczekiwania mamusi, że jeszcze trochę a zacznie zmieniać kolor <lol> <mrgreen>
<lol>
Ja też jak to przeczytałam!
Zuza I love <serce> Twoje koty odchudzone, czy nie! Pal to sześć, są kochane!
Ja nie wiem jak to matka natura potrafi czasem z człowieka zakpić, co ja bym dała żeby eyelinerem osiągnąć taką precyzję i mistrzostwo w malowaniu kreski, a Morusek to ma ot tak! I ja się pytam: po co kotu taki precyzyjny make up?!! <hm> <mrgreen> Głaski dla gwiazd!
kosanna pisze:... Ja nie wiem jak to matka natura potrafi czasem z człowieka zakpić, co ja bym dała żeby eyelinerem osiągnąć taką precyzję i mistrzostwo w malowaniu kreski, a Morusek to ma ot tak! I ja się pytam: po co kotu taki precyzyjny make up?!! <hm> <mrgreen> Głaski dla gwiazd!
No jak po co? Żeby sobie jednym spojrzeniem i jednym miauknięciem pod odpowiednim samochodem załatwić najwspanialszy domek <mrgreen>
kosanna pisze:... Ja nie wiem jak to matka natura potrafi czasem z człowieka zakpić, co ja bym dała żeby eyelinerem osiągnąć taką precyzję i mistrzostwo w malowaniu kreski, a Morusek to ma ot tak! I ja się pytam: po co kotu taki precyzyjny make up?!! <hm> <mrgreen> Głaski dla gwiazd!
No jak po co? Żeby sobie jednym spojrzeniem i jednym miauknięciem pod odpowiednim samochodem załatwić najwspanialszy domek <mrgreen>
kosanna pisze:... Ja nie wiem jak to matka natura potrafi czasem z człowieka zakpić, co ja bym dała żeby eyelinerem osiągnąć taką precyzję i mistrzostwo w malowaniu kreski, a Morusek to ma ot tak! I ja się pytam: po co kotu taki precyzyjny make up?!! <hm> <mrgreen> Głaski dla gwiazd!
No jak po co? Żeby sobie jednym spojrzeniem i jednym miauknięciem pod odpowiednim samochodem załatwić najwspanialszy domek <mrgreen>
bardzo trafnie napisane
<lol> Wszystko ładnie, pięknie, tylko, że z tego co pamiętam, to był wtedy cały czarny umorusany w jakimś smarze i miał nawet nazywać się Mobil! <rotfl> Myślicie dziewczyny, że było widać ten precyzyjny makijaż? Chyba po wypraniu. <lol>
<rotfl> <rotfl> <rotfl> Jesteście kochane
To co było przede wszystkim widać to małego, brudnego wypłosza z wielkimi uszami. Wydawał mi się wówczas najbrzydszym kotem na świecie i TŻ zgodził się go przygarnąć głównie dlatego, że nikt inny takiego brzydala by nie wziął <mrgreen> Na szczęście sprawdziła się u nas bajka o brzydkim kaczątku.. rośnie z niego śliczny łabędź. Z tak cudownym charakterem, tak kochanym i rozkosznym, że nie idzie się na niego o nic gniewać a tylko rozczulać i całować <serce>
Życie jest pełne niespodzianek i jak już mawiał Forest Gump - jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz na co trafisz.
Kotku, jaka to była kapitalna historia z tą adopcją Moruska. Śledziłam wątek z wypiekami na twarzy jak najlepszą powieść w odcinkach! A co u bohaterów słychać?
No Morusek wyrasta na fajnego kotka, a to jego ciamkanie rekompensuje wszystkie trudy związane z przyjęciem takiego berbecia pod swój dach, Toś i Moruś to duet wręcz stworzony dla siebie <zakochana>
Wreszcie dotarłam Łomatko, ale mam zaległości do nadrobienia <strach> na razie jestem w momencie, w którym Morusek znajduje sobie nowy domek <mrgreen> Koty chyba zawsze dostają to czego chcą
Przynajmniej od takich jak obecni na tym forum
Kochani jesteście, tak jak Wasze kocurki. A Ciebie, Kotku, świetnie się czyta
Pozdrawiam serdecznie :-)