dziś jest lepiej niż wczoraj - Coco ma apetyt (tylko na tuńczyka z applaws'a ale zawsze), pije, kuweta zaliczona - tylko siusiu...
kubrak znienawidzony - po nocy przywitała nas z przednimi łapkami poza kubraczkiem <shock> więc musieliśmy mocniej ściągnąć troczki <suchy>
dużo śpi, często na boku - z łapkami w górze, porusza się po domu brzusiem przy ziemi, ale jak nakładałam jej jeść darła się z kanapy 'miauuu miauuu- natychmiast masz mnie zanieść do miski bo w tym niebieskim wdzianku chodzić się nie da' <diabeł> no i sługa zaniosła... <gwiżdże>
jak chciała dostać się do budki siedziała na kanapie pod szafką, zadzierała łepek - i darła się - jasno pokazała gdzie chce iść - i że bez kubraczka by się jej udało
![confused :-?](./images/smilies/confused.gif)
jak rano zakładaliśmy ciaśniej kubrak - chwila moment i już głowa między łapki do rany - więc trochę noszenia nas czeka <gwiżdże>
rana wygląda bardzo dobrze, nie spuchnieta, nic nie cieknie...
czekam aż wszytsko się zagoi...
ehh kastracja kotki i kocura to dwie różne bajki... <suchy>