Królowa Coco (?) i cała reszta
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
Najważniejsze, że już po i bez komplikacji większych
A za kubrakiem jeszcze zatęsknicie Jak po zdjęciu Coco będzie szaleć jak torpeda, wskakiwać wszędzie i zwalać co się da to przyjdzie Wam do głowy pewna myśl.. <lol>
A za kubrakiem jeszcze zatęsknicie Jak po zdjęciu Coco będzie szaleć jak torpeda, wskakiwać wszędzie i zwalać co się da to przyjdzie Wam do głowy pewna myśl.. <lol>
- margita
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5567
- Rejestracja: 17 lut 2012, 14:04
- Płeć: kobieta
- Skąd: zachodniopomorskie
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
dokładnie ... najważniejsze za Wami ... <mrgreen>
a te parę dni Coco jeszcze wytrzyma ... dzielna dziewczynka ...
wszystkie baby to chyba awanturnice ... <lol> <lol> <lol>
a te parę dni Coco jeszcze wytrzyma ... dzielna dziewczynka ...
wszystkie baby to chyba awanturnice ... <lol> <lol> <lol>
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
<gwiżdże> <gwiżdże>
koszmarnie dawno nas tu na wątku nie było...
ale ostatnio tyle pracy, Interent w domu idzie jak krew z nosa <diabeł> ale nie marudzę bo jest za darmo 8-)
Coco już nie pamieta co to sterylka a my z nią, wyskoczyła z fartuszka po 6 dniach, nie interesowała się blizną tylko wylizała sobie sreberko z brzucia...
teraz brzusio porośnięty futrem i jakiś takie okrąglutki <diabeł> <roll>
dziś mieliśmy niesamowitą przygodą od rana- ale o tym za chwilę... <mrgreen>
teraz troszkę zdjęć małej <święty>
dama musi czyściutka być ;)
koszmarnie dawno nas tu na wątku nie było...
ale ostatnio tyle pracy, Interent w domu idzie jak krew z nosa <diabeł> ale nie marudzę bo jest za darmo 8-)
Coco już nie pamieta co to sterylka a my z nią, wyskoczyła z fartuszka po 6 dniach, nie interesowała się blizną tylko wylizała sobie sreberko z brzucia...
teraz brzusio porośnięty futrem i jakiś takie okrąglutki <diabeł> <roll>
dziś mieliśmy niesamowitą przygodą od rana- ale o tym za chwilę... <mrgreen>
teraz troszkę zdjęć małej <święty>
dama musi czyściutka być ;)
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
drapak po przestawieniu zaakceptowany i pokochany <roll>
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
portrety wieczorową porą
<serce>
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
Filipowy palec i kot
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
narada najwyższego szczebla- bardzo poważnie ustalone stanowisko:
ZERO AKCEPTACJI, WZAJEMNE WSPARCIE I WALKA PRZECIWKO WSPÓLNEMU WROGOWI:
ZERO AKCEPTACJI, WZAJEMNE WSPARCIE I WALKA PRZECIWKO WSPÓLNEMU WROGOWI:
- Julcik
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2483
- Rejestracja: 24 lis 2011, 21:48
- Hodowla: ClarusCattus*PL
- Płeć: k
- Skąd: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
Co ja widzę!
Nowa kota <zakochana>
Nowa kota <zakochana>
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
Świetna jest Coco, a jakie towarzystwo doborowa ma ... Super ferajna
Re: Królowa Coco (?) i cała reszta
a teraz opisze co się stało...
tak - ja myślę o dkoceniu się ale jeszcze z wielu powodów nie podjęliśmy tej decyzji...
a dziś rano dokocenie się samo wydarzyło...
Lezek od 6 rano latał niespokojny, więc wstałam z łóżka i bojąc się kolejnych problemów z wiadomo-czym- wczoraj byli goście i jak go dokarmili... <cenzura>
więc lecimy na spacer...a tu nic, spokojny spacer, zero przygód żołądkowych, kupa w normie <święty>
wracamy ok 7rano do domu ze spaceru, Filip jeszcze chrapie...
myślę, ehhh czas na kawę, dam zwierzom jeść...
chrupki lesia trzymamy w pojemniku na klatce schodowej przed drzwiami wejściowymi...
to idę zaspana, drzwi uchylone, sypię karmę do miski, i przemykają mi gdzieś łapki- Coco wylazła na klatkę ?
a tu śmig- pstryk i jakiś czarny brzydal ruchem pędząco zygzajowatym- miedzy łapami lekko zaskoczonego <shock> Leszka wbiega mi do domu <strach>
tak - ja myślę o dkoceniu się ale jeszcze z wielu powodów nie podjęliśmy tej decyzji...
a dziś rano dokocenie się samo wydarzyło...
Lezek od 6 rano latał niespokojny, więc wstałam z łóżka i bojąc się kolejnych problemów z wiadomo-czym- wczoraj byli goście i jak go dokarmili... <cenzura>
więc lecimy na spacer...a tu nic, spokojny spacer, zero przygód żołądkowych, kupa w normie <święty>
wracamy ok 7rano do domu ze spaceru, Filip jeszcze chrapie...
myślę, ehhh czas na kawę, dam zwierzom jeść...
chrupki lesia trzymamy w pojemniku na klatce schodowej przed drzwiami wejściowymi...
to idę zaspana, drzwi uchylone, sypię karmę do miski, i przemykają mi gdzieś łapki- Coco wylazła na klatkę ?
a tu śmig- pstryk i jakiś czarny brzydal ruchem pędząco zygzajowatym- miedzy łapami lekko zaskoczonego <shock> Leszka wbiega mi do domu <strach>