Franek, Leon i Tosia

Zapraszam do prezentacji Waszych kotów, wszelakiej maści, rasy i pochodzenia :)
Awatar użytkownika
Ania i Krzyś
Posty: 362
Rejestracja: 23 lis 2008, 22:01
Kontakt:

Post autor: Ania i Krzyś »

Leon jest już w domu. Zabieg przebiegł bez niespodzianek.
Zdjęć nie pokażemy, bo wielu z Was nie chciałoby raczej ich oglądać. Szew jest bardzo duży (na długość całej klatki piersiowej). Kotek jest zdrenowany bo nie wszystkie naczynia udało się podwiązać i trochę podkrwawiał. Na szyi ma kołnierz. Teraz czas na rekonwalescencję... W poniedziałek mamy wyjecie drenu, w piątek zdjęcie szwów.

Dzięki za kciuki.

...huh. Powoli padają emocje.
Awatar użytkownika
Aya
Posty: 70
Rejestracja: 24 lis 2008, 14:19

Post autor: Aya »

Dobrze, że ma to już za sobą. Trzymam kciuki za rehabilitację i szybki powrót do pełni sił ! Zuch Leon !


Jeden z kotów ( konkretnie kotka) od moich weterynarzy jest również po amputacji łapki. Miała analogiczny problem jak Leoś. Radzi sobie nad podziw dobrze, tu na pewno też tak będzie . Pozdrawiam i ściskam mocno ,,krzyśkowo-aniowe'' gniazdo !
Awatar użytkownika
Jo`Ann
Posty: 108
Rejestracja: 24 lis 2008, 09:43

Post autor: Jo`Ann »

Ania i Krzyś pisze: Szew jest bardzo duży (na długość całej klatki piersiowej).
Dlaczego klatki piersiowej???

Miziulki delikatne dla Leonka. Odpoczywajcie teraz wszyscy - emocje zrozumiałe :(
Awatar użytkownika
Ania i Krzyś
Posty: 362
Rejestracja: 23 lis 2008, 22:01
Kontakt:

Post autor: Ania i Krzyś »

Jo`Ann pisze:Dlaczego klatki piersiowej???
:)

Napisałem tak, żeby do czegoś porównać.
Napiszę inaczej.
Ma długość ok 12cm.
Awatar użytkownika
Mago
Super Admin
Posty: 4597
Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
Płeć: Kobieta
Skąd: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Mago »

Ania i Krzyś pisze:Szew jest bardzo duży (na długość całej klatki piersiowej). Kotek jest zdrenowany bo nie wszystkie naczynia udało się podwiązać i trochę podkrwawiał. Na szyi ma kołnierz. Teraz czas na rekonwalescencję... W poniedziałek mamy wyjecie drenu, w piątek zdjęcie szwów.
Cieszę się bardzo, że już po operacji i że wszystko poszło dobrze. 12 cm to faktycznie bardzo dużo :-( jeszcze ten dren :-(
Znam ból jednego i drugiego więc tym bardziej całym sercem jestem z Leonem.
Kciukam mocno za rekonwalescencję. Teraz może być już tylko lepiej.
Awatar użytkownika
Ania i Krzyś
Posty: 362
Rejestracja: 23 lis 2008, 22:01
Kontakt:

Post autor: Ania i Krzyś »

Jest dramatycznie...

Leon bardzo ciężko się wybudza. Próbuje łazić, ale strasznie na razie nieudolnie mu to wychodzi. Po pierwsze nie potrafi utrzymać równowagi na trzech łapach, a po drugie jest jeszcze mocno otumaniony znieczuleniem.
Zły jest strasznie i cały czas bardzo głośno o tym mówi.
Najbardziej przeszkadza mu kołnierz, który cały czas próbuje sobie zdjąć. Jedna z prób zakończyła się nawet powodzeniem. Założyliśmy trochę ciaśniej.
Sprytny kot zważywszy na to, że na wpół żywy...
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

Dopiero weszłam... Na pewno najbliższe doby będą najtrudniejsze, sytuacja dla wszystkich nowa. Trzymam kciuki, żeby Leoś jak najszybciej się do swojego nowego stanu przyzwyczaił.

Za Was też, bo dla Was to też ciężki okres...
Awatar użytkownika
Ania i Krzyś
Posty: 362
Rejestracja: 23 lis 2008, 22:01
Kontakt:

Post autor: Ania i Krzyś »

Nadal siedzę przy Leonie (Krzysiek). Zasnął w swoim ulubionym miejscu - na poręczy sofy. Nie wiadomo jednak co będzie kiedy się obudzi. Czy nie uszkodzi się próbując chodzić na 3 łapkach...

Drenik odprowadza bardzo dużo treści. Gorsze jest to, że wyrwawszy się nam zarył raną w podłogę i chyba poluzowały się szwy. Trudno w 100% powiedzieć, bo pojawił się obrzęk. Będziemy ją jeszcze obserwować. jeśli w ciągu dnia nas dalej będzie niepokoić to pojedziemy do lecznicy raz jeszcze... Na rewizję szwów.

Najbardziej jednak denerwujemy się tym, ze Leoś jeszcze nie siusiał. Od zabiegu minęło ponad 16 godzin, a od ostatniego siusiania już około 20... To niezbyt dobrze... :-|
Mamy nadzieję, że w końcu nie wytrzyma.

Szczerze powiedziawszy to jest najgorszy weterynaryjny zabieg jaki przeżywałem. Mimo, że na koncie mam ich już trochę. Kilka min. dzięki swojej nieżyjącej bokserce, której zdarzyły się bardzo skomplikowane operacje. Mimo to żaden mój zwierzak jeszcze tak nie cierpiał...

Tuż po powrocie z lecznicy...

Obrazek
Awatar użytkownika
Mago
Super Admin
Posty: 4597
Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
Płeć: Kobieta
Skąd: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Mago »

Serce się kraje... tak strasznie mi żal Leona.
Niedość że go boli, że nie rozumie co się stało to jeszcze nie sposób mu wytłumaczyć, że musi spokojnie poleżeć, że czas zrobić siusiu :-(
Rekonwalescencja po operacji to tak trudny okres...
Bardzo trzymam kciuki za Leona. Myślami jestem przy Was.
Awatar użytkownika
Kamiko
Hodowca
Posty: 3390
Rejestracja: 19 gru 2008, 12:29
Hodowla: Mazuria*PL
Płeć: kobieta
Skąd: Dobra Wola k/Nasielska
Kontakt:

Post autor: Kamiko »

Jakoś tak mi zapadł Leon w serce od pierwszego przeczytanego postu,
mam nadzieję, że ta walka o jego zdrowie skończy się dobrze.
Jestem pełna podziwu dla Was, za odwagę, poświęcenie, miłość i
pomoc jaką mu niesiecie .
Zablokowany