Franek, Leon i Tosia
- Ania i Krzyś
- Posty: 362
- Rejestracja: 23 lis 2008, 22:01
- Kontakt:
...jakie to głupie. Cieszyć się z zasikanej skarpety. Co nie? <lol>Agnieszka pisze:O jak dobrze. Zalana skarpeta rulez!
Jest dobrze. Wszystko się unormowało. Leon bardzo dużo śpi. to dzielny kot. Znowu mruczy jak tylko się go dotknie. Rana bardzo ładnie się goi. Jest czyściutka i niebolesna. Leon nie wykazuje zainteresowania nią. Bardziej przeszkadza mu skarpeta... Ma dobry apetyt i znowu domaga się jedzenia (tak jak przed zabiegiem).Mago pisze:I jak tam wieści z frontu?
Bardzo dobrze radzi sobie na 3 łapulkach. Ma niewielkie problemy ze wskakiwaniem np. na sofę. Denerwuje się wtedy bardzo na swoja niezdarność i psioczy pod nosem. Zastanawialiśmy się jak bezie w kuwetce i w tym miejscu bardzo nas zaskoczył. Wyobraźcie sobie, ze "swoje sprawunki " potrafi zakopać jedną łapką. Ma jeszcze niewielkie problemy z wyjściem z niej, ale pewnie już niedługo.
Najgorzej jest z zastrzykami. Wpada wtedy w straszną histerię i "wali" na oślep. Wczoraj zmasakrował Ani udo, bo wyrwał się w trakcie prób iniekcji. Teraz biedna wyglada jak poszlachtowana
Zobaczcie zresztą sami co słychać u naszego bohatera
Tak wygląda... Czyż nie gustownie w tej skarpetce? (widać dziurę która z rozpędu zaczęliśmy wycinać na 2 łapusię , a pod nią opatrunek)
Wydaje nam się, że jest mu u nas dobrze... Co o tym myślicie?
I na doczepkę Tośka ( bo wcisnęła się w obiektyw ) W tle Franczu obwąchuje nieświeży skafander Leona...