Lolek
Re: Lolek
Matko! Oni jednak mają ze sobą duuużo wspólnego ;)EwaL pisze:Lolek się przejął, bo wieczorem zaczął biegac jak szalony, to już nie był jogging (bliżej sprintu), zasuwał jak nakręcony, aż sama sie dziwiłam, że takie prędkości może osiągać <lol>, na zakrętach tyłek wyprzedzał przód, poślizgi miał kontrolowane (niekontrolowane też się zdarzały). Ale bez obawy, ze dwie kolacje wsunął (mam nadzieję, że tylko dwie), nocna aktywność zerowa (grunt to dobry sen), wszystko wraca do normy...
Ewka, popłakałam się ze śmiechu. <lol>
U nas byłą podobna sytuacja. Pan doktor mówił, że trzeba kotecka odchudzić. Zmieniłam pana doktora na takiego, który opiekuje się hodowlą brytków. I już nie słyszę takich tekstów.
Gratuluję premii.
Lolusiu, jesteś piękny. My to i bez zdjęć wiemy <serce>
Re: Lolek
Obiecane zdjęcia. Mój model ma inne zdanie co do pozowania, więc zdjęcia są takie "po drodze" (przy pozowaniu wszystkie ujęcia są tylniej łapki, doopska, boku, rozmazanego pyszczka, wszystko niedoświetlone, prześwietlone, rozmazane <lol>)
Wyjść na balokon, czy nie wyjść? Oto jest pytanie! A niech służba marznie, muszę się zastanowić...
Zimowe manewry rozpoczęte. wróg na dziewiątej!
Co to jest dziewiąta? Ja nie mam zegarka!
Ufff, trzeba sie napić, jak wojna to i kałużą nie pogardzę.
Wyjść na balokon, czy nie wyjść? Oto jest pytanie! A niech służba marznie, muszę się zastanowić...
Zimowe manewry rozpoczęte. wróg na dziewiątej!
Co to jest dziewiąta? Ja nie mam zegarka!
Ufff, trzeba sie napić, jak wojna to i kałużą nie pogardzę.