Chłopki są całkowicie zdrowe, rozwijają się prawidłowo - pod skórą czuć mięśnie a nie same kości. Przebadała, osłuchała, obejrzała całe. Kazała pochwalić hodowcę, bo chłopaki są super zadbane i niesamowicie zsocjalizowane. Powiedziała że zachowują się jakby tutaj mieszkały od zawsze a nie od 3 dni
![:)](./images/smilies/smile3.gif)
Była okazja wypytać się o pielęgnację i zaplanować kolejne wizyty (kastracja)
Na koniec chciała ukraść Voldka bo jest taki piękny <roll>
A biały został w międzyczasie przechrzczony na Sméagol.
Chłopaki się różnią i w zachowaniu i w wyglądzie - każdy jest na swój sposób kochany. Już przywykłem do tego że jak słodziaki nie śpią to roznoszą mieszkanie i są hiperaktywne, bez nich teraz byłoby tutaj za cicho i za spokojnie.
Wcześniej rano udało się gremliny zważyć przekupując suszoną krewetką żeby te kilka sekund w miejscu ustały:
Voldek 1400g
Smiguś 1600g