MoniQ pisze:Koty jedzą PoN z brązowym ryżem i raz dziennie trochę mokrego, głównie tuńczyk (Cosma, Porta 21). Wodę piją filtrowaną.
Ja wiem, że nie jestem lekarzem, ale na razie i tak lekarz nie zapisał żadnych leków, problem wyłapany jest w zarodku, więc niczym nie ryzykujemy. Ja na pewno nie wprowadzałbym Urinary - ma wszystko, według mnie, na
zwiększenie problemu szczawianowego (za dużo sodu, za mało magnezu, jedyna zaleta, to że koty zaczną pić od tego zasolenia, ale to błędne koło będzie według mnie).
Na razie nie zmieniajcie diety, natomiast wlejcie do misek wodę
NIEFILTROWANĄ, kranową, a jeśli bardzo się boicie, to źródlaną z butelki, ale zwróćcie uwagę na skład - niskosodowa, z magnezem! Woda kranowa ma skład wody źródlanej, jak każda woda źródlana z wahaniami w różne strony pod względem ilości takiego czy innego pierwiastka, ale magnezu w niej nie brakuje, pod warunkiem, że jej nie zagotujemy - gotowanie bardzo zaburza skład wody pod kątem tych właśnie pierwiastków, zubożając ją, krótko mówiąc. Być może dlatego koty nie chcą za bardzo pić wody przegotowanej, "nie pachnie" im niczym, i jest zwyczajnie bezwartościowa.
Koty muszą więcej pić, nawet za cenę dopajania. Nie obawiajcie się stresu, w jakimś wątku była rada, żeby nie dopajać, bo stres, naprawdę stresy fundujemy naszym kotom w zupełnie inny sposób. Dopajanie najlepiej tak: Kot sobie leży i właśnie ma uciąć drzemkę, ktoś podchodzi ze strzykawką, nie gada, nie uspokaja, nie robi przepraszajacej miny, a podchodzi krokiem pewnym i miną uśmiechniętą, jakby to co najmniej cała upolowana myszka była <lol> Kot leży, my podnosimy głowę, i dopajamy. Niekiedy trzeba go zaprzeć na początku, bo będzie próbował wstać i odejść, otaczamy ramieniem, żeby łokieć zablokował tył, kot w najgorszym wypadku usiądzie, a my tą otaczająca ręką podtrzymujemy głowę, lekko unosimy do górę brodę, strzykawka za kieł, i dopajamy. I tak z 5 ml. Na pewno nie polujemy na kota, nie chodzimy za nim, tłumacząc, jak to dla niego ważne <lol> Po prostu jeszcze jeden rytuał, koty bardzo szybko załapują, o co chodzi, a że niekiedy faktycznie z lenistwa nie wstają do misek z wodą, to w sumie niejeden raz i wdzięczność w kocich oczach się zobaczy, i wyciągniętą głowę do strzykawki <lol> Co innego, jak w środku jakaś paskudna pasta jest...
Szczawiany wytrącają się przede wszystkim z powodu nieprawidłowej gospodarki wapniowo-magnezowej, i na to bym zwróciła uwagę. To nie znaczy, że trzeba ograniczyć ilość wapnia, bo to bardzo ważny pierwiastek, ale na pewno ograniczyć trzeba sód, i zapewnić odpowiednią ilość magnezu. Podałabym nawet przez tydzień, co drugi dzień, naszego Mag B6, pół tabletki (podaję taką ilość, bo tyle miałam przepisane kiedyś dla kociaka, i to codziennie, przez 3 tygodnie, więc co drugi dzień dla dorosłego kota krzywdy na pewno nie będzie, do wymyślania takich rzeczy samodzielnie bym się nie posunęła, więc możecie czuć się bezpiecznie). PoN z ryżem to nie jest dieta wysokobiałkowa, to poziom białka jak w większości karm (co innego Meadowland bądź Orijen). Nie zmieniałabym więc karmy.
Dla mnie kluczowe:
- mag B6, po pół tabletki, żadnych forte, żadnych innych dodatków! po pół co drugi dzień, przez tydzień
- zmiana wody! ta filtrowana pozbawiana jest części minerałów, niestety. Uważam osobiście, że filtrowana woda nie nadaje się do picia dla kotów, nie bójcie się wody kranowej, jesli butelkowana, to też mądrze wybrana, NISKOSODOWA!
- za wszelką cenę zwiększenie ilości wody (dolewanie do puszek? da się tak oszukać? może jest jakiś ulubiony parapet Khaleesi, gdzie lubi leżeć, i tam postawcie szklankę, ludzki kubek, z wodą?)
- zwróćcie uwagę na zawartość sodu w Cosmie i Porcie, w tuńczyku jest naturalnie więcej sodu, może na razie ograniczyć?
I przy tym wszystkim za dwa tygodnie kontrolne badanie moczu, jeśli cokolwiek drgnie w dobrą stronę, droga jest słuszna, jeśli nie, trzeba będzie szukać dalej.
Ostatnie pytanie, czy Khaleesi nie brała ostatnio witaminy C? Rutinoscorbinu?
Edit: Boże, ile postów nasmarowaliście, zanim to urodziłam <lol>