Orodruina
Japońskie :-) Kiedyś tam trochę mieszkałam i nazbierałam sobie niewielką kolekcję powieści. Oni mają tam taki fajny format kieszonkowy i masy księgarni tzw. Book off, gdzie można kupować używane książki po 100 jenów (na dzień dzisiejszy jakieś 3,6PLN). Kiedy do takiego wchodziłam, to nie mogłam się opanować i zawsze wychodziłam z całym stosem. Wysyłanie ich potem do Polski w paczkach po 20kg kosztowało mnie chyba więcej niż same książki :-PAśku pisze:Maru, a te dzieła na pierwszej stronie:
japońskie, chińskie, koreańskie?
Jak ktoś mnie teraz pyta, czy je wszystkie przeczytałam, to odpowiedź brzmi oczywiście nie, ale zawsze się śmieję, że trzymam je na emeryturę, kiedy będę miała masy czasu, bo teraz zawsze go brak
Co się u nas zmieniło przez te kilka dni? Na pewno waga czekoladki. W ciągu tygodnia wzrosła z 1,1kg do 1,7kg <strach> Wczoraj ją ważyłam, gdy mi zwrócono uwagę, że ona jakaś taka większa się zrobiła. To prawdziwy mały żarłok i proszę niech nikt mnie nie podejrzewa o głodzenie kota. Rano zjada pół swojej puszki, potem idzie wyjeść z miski dużej, potem ponieważ duża głodna i znowu jej musimy nałożyć, idzie ponownie wyjeść z miski dużej, a wieczorem zjada swoje drugie pół puszki. Lubi wszystko i na nic nie kręci nosem. Do tego na stałe ma kamyczki, które może sobie podjadać kiedy chce. W efekcie dziś miska dużej powędrowała na lodówkę - to miejsce, na które mała wciąż jeszcze nie jest w stanie się dostać, a które z lubością okupuje duża. Ponieważ mała cały dzień nie miała zbytnio okazji do obżarstwa na dziś mamy w planach mięsko (w końcu odleżało swoje w zamrażalniku i można je zaserwować kociemu towarzystwu). Ciekawe, czy duża będzie chciała je jeść. Czasami prosi o trochę, ale jak już dostanie, to traci zainteresowanie.
Mały łobuz już zupełnie się zadomowił i nawet ma swój rytm dnia. Rano wstaje ze mną o 6:20 i żywiołowo plącze mi się pod nogami, kiedy ja próbuję wyszykować się do pracy. Ok. 7:00 obowiązkowo musi być miska. Gdy już wyjdę, idzie jeszcze na trochę do łóżka rodziców, które zwykle o tej porze zajmuje już duża. Przez ostatnie trzy dni o dziwo z pewną niechęcią, ale dzieliła się łóżkiem z małą. Podobno spały nawet w dosyć niewielkiej odległości od siebie. Jednym słowem zmierza ku lepszemu, choć dziś duża się zirytowała i nie chciała być na tym samym łóżku z małą, więc ukryła się w swojej budce stojącej obok i stamtąd syczała na "intruza". Jednak ogólnie wygląda na to, że się trochę uspokoiło. Pusia już na nas nie syczy i daje się głaskać (niestety wciąż nie przychodzi na gizianie), do tego apetyt jakoś jej nie dopisuje i jest trochę apatyczna. Co do małej, to namiętnie za nią biega, gdy ta tylko pojawi się w zasięgu jej wzroku. Wyraźnie chce się zaprzyjaźnić i szuka towarzystwa dużego kota. Wciąż mam nadzieję, że za jakiś czas będzie jeszcze lepiej.
Wieczorami, gdy wracam Orcio dostaje w pewnym momencie głupawki. Z trudem odnalezione piórka (mała zapchała je głęboko pod mele kuchenne) są intensywnie użytkowane. Czekoladka poluje na nie bez opamiętania, a gdy je w końcu chwyci, wyrywa mi z rąk (jest zadziwiająco silna) i z miną zdobywcy zanosi pod ławę na szczura (poduszka do siedzenia), którego upodobała sobie na popołudniowe drzemki. Poza tym uwielbia kaczkę, którą dostała od naszych sąsiadów. Kaczka ma w kuperku sznurek zakończony plastikowym kółeczkiem. Kiedy wyciągnie się sznurek kaczka zaczyna drgać tak długo, aż sznurek znowu się schowa w kuperku. No i Oro przewraca się na plecy, łapie kaczkę czterema łapkami i próbuje wyciągnąć sznurek ciągnąc za kółeczko. Dodam, że sznurek ciasno siedzi, więc musi się ostro namęczyć, by go choć trochę wyciągnąć. Jest przezabawna <lol>
Na koniec trochę zdjęć. Nie są najświeższej młodości (z niedzieli), ale lepsze to niż nic. Może uda mi się pstryknąć coś świeższego w tę niedzielę.
Jestem taaaaaka dłuuuuga:
Na królika:
Dobry punkt obserwacyjny:
Mały miś:
Mały łobuz już zupełnie się zadomowił i nawet ma swój rytm dnia. Rano wstaje ze mną o 6:20 i żywiołowo plącze mi się pod nogami, kiedy ja próbuję wyszykować się do pracy. Ok. 7:00 obowiązkowo musi być miska. Gdy już wyjdę, idzie jeszcze na trochę do łóżka rodziców, które zwykle o tej porze zajmuje już duża. Przez ostatnie trzy dni o dziwo z pewną niechęcią, ale dzieliła się łóżkiem z małą. Podobno spały nawet w dosyć niewielkiej odległości od siebie. Jednym słowem zmierza ku lepszemu, choć dziś duża się zirytowała i nie chciała być na tym samym łóżku z małą, więc ukryła się w swojej budce stojącej obok i stamtąd syczała na "intruza". Jednak ogólnie wygląda na to, że się trochę uspokoiło. Pusia już na nas nie syczy i daje się głaskać (niestety wciąż nie przychodzi na gizianie), do tego apetyt jakoś jej nie dopisuje i jest trochę apatyczna. Co do małej, to namiętnie za nią biega, gdy ta tylko pojawi się w zasięgu jej wzroku. Wyraźnie chce się zaprzyjaźnić i szuka towarzystwa dużego kota. Wciąż mam nadzieję, że za jakiś czas będzie jeszcze lepiej.
Wieczorami, gdy wracam Orcio dostaje w pewnym momencie głupawki. Z trudem odnalezione piórka (mała zapchała je głęboko pod mele kuchenne) są intensywnie użytkowane. Czekoladka poluje na nie bez opamiętania, a gdy je w końcu chwyci, wyrywa mi z rąk (jest zadziwiająco silna) i z miną zdobywcy zanosi pod ławę na szczura (poduszka do siedzenia), którego upodobała sobie na popołudniowe drzemki. Poza tym uwielbia kaczkę, którą dostała od naszych sąsiadów. Kaczka ma w kuperku sznurek zakończony plastikowym kółeczkiem. Kiedy wyciągnie się sznurek kaczka zaczyna drgać tak długo, aż sznurek znowu się schowa w kuperku. No i Oro przewraca się na plecy, łapie kaczkę czterema łapkami i próbuje wyciągnąć sznurek ciągnąc za kółeczko. Dodam, że sznurek ciasno siedzi, więc musi się ostro namęczyć, by go choć trochę wyciągnąć. Jest przezabawna <lol>
Na koniec trochę zdjęć. Nie są najświeższej młodości (z niedzieli), ale lepsze to niż nic. Może uda mi się pstryknąć coś świeższego w tę niedzielę.
Jestem taaaaaka dłuuuuga:
Na królika:
Dobry punkt obserwacyjny:
Mały miś:
- gosiaczek8807
- Posty: 732
- Rejestracja: 09 lis 2009, 00:42
- Matyldonka
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 869
- Rejestracja: 14 lut 2010, 14:40
- Płeć: kobieta
- Skąd: Warszawa
- kasicalisica
- Posty: 30
- Rejestracja: 26 sie 2010, 13:25