Lucek, Leoś i Jadwinia
- madziulam2
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2820
- Rejestracja: 17 lis 2009, 18:18
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Już Ci pisałam, że Ona to taka zlepka wszystkich twoich kotów - no kolorystycznie dziewczyna się Wam udała.
- Kamiko
- Hodowca
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 gru 2008, 12:29
- Hodowla: Mazuria*PL
- Płeć: kobieta
- Skąd: Dobra Wola k/Nasielska
- Kontakt:
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Ja jestem niewiarygodna przy mojej stałej ilości 10 sztuk <lol>
- elwiska3
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5444
- Rejestracja: 25 paź 2011, 15:27
- Płeć: kobieta
- Skąd: Dąbrowa Górnicza
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Fajna malizna
oby znalazła dobry domek i przyjaciól
a jeśli domek ma <mrgreen> <mrgreen> <mrgreen> to żeby przyjaciele się przekonali
Lucku jesteś bohaterem <zakochana>
oby znalazła dobry domek i przyjaciól
a jeśli domek ma <mrgreen> <mrgreen> <mrgreen> to żeby przyjaciele się przekonali
Lucku jesteś bohaterem <zakochana>
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Piękny pysiulek ma ta koteczka, choc ja nieobiektywnie kocham wszystkie trikolory <zakochana>
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Co za niespodzianka? <shock> Śliczna ta koteczka a Lucek jaki gość, że tak spokojnie podszedł do sprawy
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Yamaha na 'nie' i to ze 3 razy <lol> Madziula tak jakby delikatnie sugeruje żeby brać a Kasia, no skoro Kasia moja idolka ma 10, to ja nie mogę mieć 4? <lol>
Kochane jesteście Mała niestety też Nie dość że śliczna to jeszcze jest taka pocieszna No wiem... pocieszna bo mała...
Spała z nami w łóżku, pół nocy bałam się żeby jej nie zgnieść a pół dlatego, że włączyła taki traktorek, że własnych myśli nie słyszałam <lol> Wczoraj wieczorem po którymś z kolei zaniesieniu do kuwety, skumała wreszcie że kuweta nie gryzie i nie wyskoczyła z niej jak oparzona jak przedtem, tylko obejrzała ją dokładnie, grzebęła nieśmiało, załatwiła wszystkie swoje ważne sprawy, po czym tak jej się spodobało kopanie, że przez kwadrans próbowała dostać się do Chin <lol> No założę się że kuwetę widziała 1. raz w życiu. Jeśli nie jest niczyja, to pewnie przychodziła na szkolne boisko ze wsi, bo u mnie jest wieś tak jakby trochę, a na wsi pewnie ludzie nie mają kuwet dla kotów?
Zjeść chce absolutnie wszystko, to co jest w miskach, to co mamy na talerzach, nawet jeśli to gorący gulasz z patelni z ostrym chiorizo i oliwkami Nieposkromione choć takie małe stworzenie <zakochana>
Dalej nie wiem jak się z nią rozstać A mąż niestety nie wspiera, mówi że jeśli uważam że możemy mieć 4 koty to on też tak uważa... Tylko ja wcale nie wiem czy tak uważam No i skąd ja wzięłam takiego beznadziejnego męża, co nie wspiera jedynych mądrych i słusznych decyzji? <lol>
Wiem na pewno, że nie oddam jej nikomu kogo nie znam i kto mi jej czasami nie pożyczy Na wakacje na przykład <gwiżdże> Albo inny wyjazd ważny bardzo i nieunikniony <gwiżdże>
Czarne kocie, które znalazłam w lutym, mieszka u naszych przyjaciół, widuję je co kilka tygodni i czuję że to jedyny typ rozstania jaki jestem w stanie znieść...
Kochane jesteście Mała niestety też Nie dość że śliczna to jeszcze jest taka pocieszna No wiem... pocieszna bo mała...
Spała z nami w łóżku, pół nocy bałam się żeby jej nie zgnieść a pół dlatego, że włączyła taki traktorek, że własnych myśli nie słyszałam <lol> Wczoraj wieczorem po którymś z kolei zaniesieniu do kuwety, skumała wreszcie że kuweta nie gryzie i nie wyskoczyła z niej jak oparzona jak przedtem, tylko obejrzała ją dokładnie, grzebęła nieśmiało, załatwiła wszystkie swoje ważne sprawy, po czym tak jej się spodobało kopanie, że przez kwadrans próbowała dostać się do Chin <lol> No założę się że kuwetę widziała 1. raz w życiu. Jeśli nie jest niczyja, to pewnie przychodziła na szkolne boisko ze wsi, bo u mnie jest wieś tak jakby trochę, a na wsi pewnie ludzie nie mają kuwet dla kotów?
Zjeść chce absolutnie wszystko, to co jest w miskach, to co mamy na talerzach, nawet jeśli to gorący gulasz z patelni z ostrym chiorizo i oliwkami Nieposkromione choć takie małe stworzenie <zakochana>
Dalej nie wiem jak się z nią rozstać A mąż niestety nie wspiera, mówi że jeśli uważam że możemy mieć 4 koty to on też tak uważa... Tylko ja wcale nie wiem czy tak uważam No i skąd ja wzięłam takiego beznadziejnego męża, co nie wspiera jedynych mądrych i słusznych decyzji? <lol>
Wiem na pewno, że nie oddam jej nikomu kogo nie znam i kto mi jej czasami nie pożyczy Na wakacje na przykład <gwiżdże> Albo inny wyjazd ważny bardzo i nieunikniony <gwiżdże>
Czarne kocie, które znalazłam w lutym, mieszka u naszych przyjaciół, widuję je co kilka tygodni i czuję że to jedyny typ rozstania jaki jestem w stanie znieść...
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
A Lucek, macie rację, Lucek jest mega gość <zakochana>
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Ja jestem taka twarda na "nie" tylko do momentu, jak nie patrze w te jej wielkie galy jak siedzi na MyKotty <rotfl>
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Haniu, a nie chcieli by się dokocić Ci co wzięli tego czarnulka? Miałabyś przynajmniej możliwość odwiedzania obu za jednym zamachem <mrgreen>
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Wiesz Soniu, że to jest myśl? W dodatku mają teraz piękny duży dom z ogrodem... Zapytam. Uduszą mnie ale co tam <lol>
Yamaha, jeszcze mam takie ze słońcem w oczach...
Też nie ułatwia podjęcia jedynej rozsądnej decyzji
I rozmowa z mężem przed chwiłą...
- no i co zrobimy z tą małą?
- no to ja się pytam :-P
- nie wspierasz...
co Ci podpowiada rozsądek? pewnie to samo co mi... żeby oddać
a serce pewnie wprost przeciwnie...
- ja się trochę martwię o co innego
skoro w ciągu jednego półrocza znalazłaś 2 koty
to co będzie dalej
bo skoro mamy teraz 4 koty to czemu nie 5
albo 6
no zostaw go sobie jak musisz tylko nie przynoś już nic więcej do domu
bo i tak mamy co robić
Zwracam uwagę na fragment "bo skoro mamy teraz 4 koty" <mrgreen>
Yamaha, jeszcze mam takie ze słońcem w oczach...
Też nie ułatwia podjęcia jedynej rozsądnej decyzji
I rozmowa z mężem przed chwiłą...
- no i co zrobimy z tą małą?
- no to ja się pytam :-P
- nie wspierasz...
co Ci podpowiada rozsądek? pewnie to samo co mi... żeby oddać
a serce pewnie wprost przeciwnie...
- ja się trochę martwię o co innego
skoro w ciągu jednego półrocza znalazłaś 2 koty
to co będzie dalej
bo skoro mamy teraz 4 koty to czemu nie 5
albo 6
no zostaw go sobie jak musisz tylko nie przynoś już nic więcej do domu
bo i tak mamy co robić
Zwracam uwagę na fragment "bo skoro mamy teraz 4 koty" <mrgreen>