Nie wiem, kiedy będą następne foty- moje koty mnie nienawidzą. Zostawiłam je na ponad 3 doby same, dwukrotnie odwiedziła je moja koleżanka i w sumie mogła przyjść tylko raz, bo za drugim razem nie musiała dosypywać karmy do misek- nic nie zjadły z tej traumy. Iggy się teraz dużo przytula i każe sobie kulkę rzucać- musi nadrobić i jedno i drugie. Natomiast Ozz ma taki dziwny wyraz pyska... uszy cały czas czujne gdzieś z tyłu, oczy rozbiegane, nie puszy się już tak na pysku, głowa jakaś smuklejsza, wyleniały jakiś łazi... Ucieka z rąk, cały czas wyje do kratki wentylacyjnej i żali się korniszom sąsiada...
Jestem wyrodną paskudą.
Muszę je zacząć przygotowywać do takich sytuacji, przecież musimy na urlop wreszcie jechać...
Ponad 3 doby, kto to słyszał... I jeszcze jakichś obcych do domu przysyla, żeby kuwetę sprzątnęli! Przeczuwam anonimowy telefon do fundacji Animals- TŻ zostawił w domu telefon, pewnie koty sobie poradziły z obslugą... <lol>