Jestem z siebie dumna <mrgreen> A wiecie co mnie zmotywowalo? Po raz pierwszy (przy swiadkach, bo co sie dzieje pod nasza nieobecnosc nie wiem <roll>) Alicia potraktowala bok kanapy jak drapak Drapakow ma w domu tyle, ze gdzie by nie byla, zawsze sie na jakis natknie, a ona mi taki numer odwalila. Zlosnica. Nie zareagowalam na zachete do zabawy, wiec zrobila cos, na co musialam zareagowac. Z taka reakcja jak obciecie pazurkow chyba sie jednak nie liczyla <diabeł>
Niedlugo wraca z pracy maz, zaloze sie, ze jak tylko przyjdzie bedzie mu sie zalic, jaka to pancia niedobra <lol>
Ja obcinam swojemu od początku sama, ewentualnie trzyma go druga osoba na rękach by poszło sprawniej. Dzięki obcinaniu kotu nauczyłam się obcinać psu ;) Podcinam delikatnie końcówki, by nie ryzykować zadania bólu. Po tygodniu znowy ma w łapkach 'szpileczki' -tak szybko mu rosną. To normalne?
Przy łapkach często mu majstruję, dotykam i macam ;p zdejmuje rozdwojone części pazurków. Kot nie protestuje
Nie wiem w jakim wieku jest Twój kotek.Ja kiedy brałam mojego od hodowcy,to powiedziano mi,że kociakowi,będę musiała raz w tygodniu obcinać pazurki,więc jeśli masz kociaka to chyba normalne.Niestety jeszcze nie wiem jak to jest w przypadku dorosłych kotów.
Mój półroczny kocurek,wytrzymuje z manicurem i pedicurem 2 tygodnie.Tez mu ciągle mieszam w łapkach,dzięki temu dla niego to nic nienormalnego,że mu obcinam pazurki.
Jakie koty jednak są różne "w obsłudze". Mojej koteczce trudno się obcina pazurki, trzeba robić to sposobem, najlepiej na śpiocha. A kocurek: "mrrrrr mrrrrrr, co mi robisz? Obcinasz pazurki? mrrrr mrrrr". Podobnie przy wyjmowaniu śpiochów z oczka, czyszczeniu uszu i wszelkich innych zabiegach. Można zrobić z nim wszystko :-)
Tak, to prawda - niewiele się to ma do tego, co się wyniesie z hodowli, zwłaszcza, że w nowych rękach kociaki próbują nowych sztuczek. Niektóre po prostu nie cierpią, jak im się cokolwiek grzebie przy łapach, i to się nie zmienia za bardzo, a innym nie przeszkadza nic. Ta indywidualna wrażliwość oprócz łap wychodzi pięknie na czyszczeniu uszu - te nadwrażliwce, kulą się i próbują straszyć jak się tylko ucha od wewnątrz dotknie
... nasz Młody z tego co mi się wydaje, to jest wprost w 7 niebie jak ma obcinane pazurki, traktorka przy tym zapodaje takiego, że go chyba sąsiedzi słyszą hehehe ale za to jak mam mu wyczyścić śpiochy.... ojj to jest dopiero gonitwa po całym mieszkaniu z txtem "i co ty babo chcesz od moich oczu przecież i tak są piękne
... natomiast mojej mamuśki kocur to jest dopiero anty pazur, jedyny sposób na niego to przynajmniej 2 osoby do trzymania, gruby koc, który służy za kokon i cięcie dosłownie wszystkich pazurów w pare sekund bo i tak się jakimś cudem z tego koca wymsknie, nawet weterynarz się poddał...
także każdy kot to inna "instrukcja obsługi"
Jako że moja panna stroiła ostatnio lepsze fochy przy obcinaniu (łącznie z wyrywaniem się co mnie strasznie stresuje) wczoraj przy okazji domowej wizyty weta zarządziłam skracanie szponów. Grzeczniuteńka jak trusia nawet nie drgnęła. Ot dama. Wymyśliła sobie, że będzie korzystać z usług kosmetyczki...
Mały z kolei był chipowany - "mrrrr mrrrr co mi robisz? Kłujesz igiełką? mrrrr mrrrr"... Rozwala mnie