Kierei pisze: Betonitowego ja nie ścierpię... Nie będę biegać 3-5 x dziennie ze śmieciami do osiedlowego kosza, a nie wyobrażam sobie żeby taka kupka leżała w koszu pod zlewem...
My mamy bentonit, odkąd kupiłam kosz na odchody TZ już nie musi biegać ze śmieciami codziennie <lol> Przez te super grube worki nic nie śmierdzi, w przeciwieństwie do takich zwykłych woreczków <roll>
Myślę, że MM nie chodziło o niesprzątanie kup, ale o te siuśki, które zostają w kuwecie przez cały tydzień
Ja też nie rozumiem idei takich żwirków... Nie kazałabym kotu chodzić po żwirku, który jest brudny od jego siuśków, przecież koty to takie czyściochy, nie wierzę że nie brzydzą się w tym kopać a potem jak taki zasiusiany żwir roznosi się po mieszkaniu i przykleja do stóp, brrrr
Dorszka pisze:Ja myślę, że idea nie sprzątania kuwety przez 7 dni jest nie do przyjęcia, choćby nie wiem, jakie cuda tam były dosypane... Kupy zapewne każą wyciągać, jak ze żwirków silikonowych, ale siki leżące przez tydzień... Nie dla mnie
Miss_Monroe pisze:Niemożliwe. Zupełnie nie rozumiem dla kogo wprowadza się takie "głupoty" na rynek, to wprost obrzydliwe.
Skoro producent skupia się tylko na eliminacji zapachów, a zakłada, że kotu odpowiada załatwianie potrzeb przez 7 dni w brudnej kuwecie to znaczy, że chyba upadł na głowę <shock>
sandra pisze:
Myślę, że MM nie chodziło o niesprzątanie kup, ale o te siuśki, które zostają w kuwecie przez cały tydzień
Ja też nie rozumiem idei takich żwirków... Nie kazałabym kotu chodzić po żwirku, który jest brudny od jego siuśków, przecież koty to takie czyściochy, nie wierzę że nie brzydzą się w tym kopać a potem jak taki zasiusiany żwir roznosi się po mieszkaniu i przykleja do stóp, brrrr
Hmmm... Czyli wszelkie żwirki niezbrylające, (w tym także silikony) to dla was zło??
Przecież taki silikon, nawet 7go dnia, jest suchy i pachnący i jak dla mnie o wiele bardziej czysty i estetyczny niż "prawie" zbrylający drewniany którego mokre i śmierdzące kawałki zostają w kuwecie...
Tak, dla mnie żwirki niezbrylające calkowicie odpadają. Żwirek zbrylajacy (np. betonitowy) umożliwia sprzątnięcie kuwety w miarę dokładnie. Mocz, który wsiąka w silikon i zostaje w kuwecie jest według mnie nie do przyjęcia i nie wyobrażam sobie, aby kot miał zasiusiany żwirek i po nim chodził. Poza tym nie sprawdzisz ile razy dziennie kot robi siusiu, czy wszystko jest w porządku itp. Dlatego uwielbiam betonit i sprzątam w kuwecie najcześciej jak mogę. Natomiast w żwirkach silikonowych nie ma takiej możliwości, poza tym silikon ma dość ostre bryłki i według mnie nie jest mniej komfortowy.
Koty w większości uwielbiają drobny żwirek, który przypomina piaseczek.
Kierei pisze:Hmmm... Czyli wszelkie żwirki niezbrylające, (w tym także silikony) to dla was zło??
Przecież taki silikon, nawet 7go dnia, jest suchy i pachnący i jak dla mnie o wiele bardziej czysty i estetyczny niż "prawie" zbrylający drewniany którego mokre i śmierdzące kawałki zostają w kuwecie...
Dla mnie tak, samo zło, ale zgadzam się te z oceną żwirków drewnianych, dlatego u mnie drobnoziarnisty, doskonale zbrylający się bentonitowy Element dodany przez Magę jest bardzo istotny, mam na myśli kontrolę, ile kot sika, ile i jak dużych kulek na dobę. To niekiedy pierwszy i najważniejszy sygnał, że z kotem coś się dzieje.
Nie ma czegoś takiego jak przewaga między zbrylającym betonitem a zbrylającym żwirkiem drewnianym. Ważne, aby żwirek odpowiadał kotu, a samo zbrylanie jest dość istotne z powodu wymienionego powyżej przez magę.
Widzę po ilości wejść do kuwety, że kotu bardziej odpowiada betonit, bo drewniany żwirek również miałam.
Myślę, że jednak jest, skoro ktoś zdecydowanie wybiera jeden, a nie drugi. Pani Dorotka napisała, że podziela zdanie odnośnie żwirków drewnianych, a sama kupuje bentonitowe, dlatego chciałam poznać co różnicuje te dwa rodzaje żwirków (mowa wyłącznie o zbrylających się). Sama kupuję drewniane, do tych drugich nie jestem w ogóle przekonana i interesują mnie niuanse występujące między tymi dwoma produktami.