Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DOBRY
Re: Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DO
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, niech się spełni wszystko z paletki :-)
Re: Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DO
Ale fajne życzenia, nawzajem
Re: Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DO
Piękne życzenia oby się wszystkim spełniły i Tobie również yama
Re: Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DO
http://next.gazeta.pl/next/7,151003,211 ... Czolka3Img
Yam, czy to dla Ciebie jest wyraźna poprawa jakości życia?
Yam, czy to dla Ciebie jest wyraźna poprawa jakości życia?
Re: Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DO
<lol> <lol> <lol>
No jakos poki co nie zauwazylam <lol>
Ale ja z tych ktorzy "sami sobie wydaja polecenia", szefowa mi sluzy do... zatwierdzania urlopu glownie <rotfl>
Ale mysle, ze co niektorym prawo moze sie przydac : dotyczy ono nie tylko mail'i ale takze telefonu, oczywiscie ! I osobiscie znam paru takich, co nigdy tak naprawde nie sa "w domu", bo ciagle troche "w pracy" (nie o moim TZ'u mowa, absolutnie nie ).
Natomiast "usmiechnelam sie" przy 35 godzinach pracy tygodniowo.....
To naprawde TEORETYCZNE, 3/4 Francuzow nadal pracuje po 37 albo 39 godzin tygodniowo (fakt, nadwyzke potem "odbieraja" albo w dodatkowej pensji albo w dniach wolnych, ale te 35h/tydzien to naprawde "legenda" )
No jakos poki co nie zauwazylam <lol>
Ale ja z tych ktorzy "sami sobie wydaja polecenia", szefowa mi sluzy do... zatwierdzania urlopu glownie <rotfl>
Ale mysle, ze co niektorym prawo moze sie przydac : dotyczy ono nie tylko mail'i ale takze telefonu, oczywiscie ! I osobiscie znam paru takich, co nigdy tak naprawde nie sa "w domu", bo ciagle troche "w pracy" (nie o moim TZ'u mowa, absolutnie nie ).
Natomiast "usmiechnelam sie" przy 35 godzinach pracy tygodniowo.....
To naprawde TEORETYCZNE, 3/4 Francuzow nadal pracuje po 37 albo 39 godzin tygodniowo (fakt, nadwyzke potem "odbieraja" albo w dodatkowej pensji albo w dniach wolnych, ale te 35h/tydzien to naprawde "legenda" )
Re: Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DO
Oj, ja to bym chciała 35 godzin.... to by znaczyło że kończę pracę o 14...... 8-)
No to jeszcze jedna zmiana, która na pewno Ci się spodoba
http://www.money.pl/gospodarka/unia-eur ... 28941.html
No to jeszcze jedna zmiana, która na pewno Ci się spodoba
http://www.money.pl/gospodarka/unia-eur ... 28941.html
Re: Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DO
Haaaaaaaaaaa ! O tym nie slyszalam !
I pomyslec ze moj TZ wlasnie od dzis wieczorem wraca do treningow siatkowki i ze sam zaplacil za karte klubu
I pomyslec ze moj TZ wlasnie od dzis wieczorem wraca do treningow siatkowki i ze sam zaplacil za karte klubu
- margita
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5567
- Rejestracja: 17 lut 2012, 14:04
- Płeć: kobieta
- Skąd: zachodniopomorskie
Re: Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DO
zazdroszczę mu zaparcia ... <mrgreen>yamaha pisze:Haaaaaaaaaaa ! O tym nie slyszalam !
I pomyslec ze moj TZ wlasnie od dzis wieczorem wraca do treningow siatkowki i ze sam zaplacil za karte klubu
u nas zimno, wieje, buro, leje ... i gdzie ja mam w taką pogodę wyjść? <lol> <lol> <lol>
no nic ... z ćwiczeń to tylko leżing mi został ... <diabeł>
a właściwie to nie ... dziś się już narobiłam ... bo lampki świąteczne z tarasu zdjęłam ... :->
Re: Jak sie gdzies przychodzi, to trzeba powiedziec DZIEN DO
Hahaha, uważaj, po pijaku to Ci wszystkie żale wyspiewa i do kuwety może jeszcze nie trafić <rotfl> <rotfl>
Missuniu, co by Cię jutro glowa nie bolała <serce> <lol> <ok>
Missuniu, co by Cię jutro glowa nie bolała <serce> <lol> <ok>