Tak
Wczoraj nie było, ale też nie było prób jej zrobienia. Trochę przy jej robieniu stękał
![smutny :((((](./images/smilies/sad.gif)
ale była całkiem miękka i nie taka gruba. Więc się martwię tym trochę, czemu taki wysiłek w jej zrobienie wkładał.
Kocio nabiera sił. Apetyt dopisuje, nastrój raczej też. Oprócz śniadania i obiadu z ulubionych puszek Gussto/PoN dostaje teraz RC Fibre. Postanowiłam spróbować raz jeszcze skoro cały układ pokarmowy był przeczyszczony i próbę zalecali weci. Nie mamy już nic do stracenia. Gato o tyle zadowolony, że sam chodzi i skubie kiedy chce, ja nauczona doświadczeniem nie sypię mu dużo tylko mam odmierzoną dawkę dzienną i po troszeczku mu dosypuję. Wodę pije sam. W ogóle postawiłam w tej chwili na pielęgnowanie poczucia bezpieczeństwa, miłości i szczęśliwości. Dużo mizianek, więcej zabawy, jakichś atrakcji dla kota w stylu nowe pudło w domu. Może też właśnie to, że nie musi czekać na jedzenie tylko sobie skubie po trochu i kiedy chce właśnie mu pomoże. Gato musi odpocząć od ciągłych wizyt u weta, od ciągłego ganiania go ze strzykawką. Jesteśmy z Gato umówieni do gastroenterologa. Termin odległy, dopiero początek marca. Marzę o tym aby nie było do tego czasu zaparcia. Czas pokaże jak będzie i co przyniesie kolejna konsultacja. Martwię się natomiast tym, że Gaton bardzo często teraz "kuca". Dziś mija tydzień od tych ciężkich i bolesnych dla niego wydarzeń. Brzuszek jak dotykam wydaje się mi być miękki. Nie powinien już być obolały
![smutny :((((](./images/smilies/sad.gif)
Nie chcę go ciągnąć do weta i znowu stresować. Zaczęłam mu też podawać espumisan. 1 kuleczkę dziennie, bo ma chłopak tendencje do tworzenia się gazów. Takie rozpieranie w jelitach jest bardzo bolesne. Zastanawiam się, może ta jedna kuleczka to za mało? Wet w sumie nie mówił dokładnie ile podawać a ja nie dopytałam
![:hm:](./images/smilies/hmmm.gif)