Khaleesi & Mordimer
Re: Khaleesi & Mordimer
Ja na samiuteńkim końcu Monia, wszystkiego najlepszego, zdrówka, szczęścia i spełnienia marzeń
Re: Khaleesi & Mordimer
Dzięki Beciu i Kasiu
Dzisiaj nasze kotuchy biedne, zaczął nam się zupełnie nieplanowany remont i musiałam ich zamknąć na cały dzień w pokoju. Boziu, jak te serduszka waliły, jak oni się bali....
Dzisiaj nasze kotuchy biedne, zaczął nam się zupełnie nieplanowany remont i musiałam ich zamknąć na cały dzień w pokoju. Boziu, jak te serduszka waliły, jak oni się bali....
- Jaskier
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1747
- Rejestracja: 09 sty 2017, 18:55
- Płeć: mężczyzna
- Skąd: Szczecin
Re: Khaleesi & Mordimer
To powiedzcie Ciocie co lepsze - przenieść kota na tydzień do rodziców czy ciąć betonową ścianę z kotem na głowie?
Jestem zdecydowany na jego wyprowadzkę ale wolę dopytać, bo tam też przeżywa stres i chowa się za kanapą.
Re: Khaleesi & Mordimer
Jeżeli nie masz możliwości zamknięcia kota w oddzielnym pomieszczeniu to chyba bym wywiozła. Nie wiem co za akcję planujesz . Wszelkiego typu kucie czy inne głośne roboty nie trwają przecież bardzo długo. Może wystarczy go w kontenerek, kontenerek przykryć np. kołdrą żeby trochę stłumić dźwięki, tylko żeby miał dostęp tlenu!
Ale jak coś będziesz działać z lakierami czy innymi szkodliwymi rzeczami to wywieź futerko koniecznie.
Ale jak coś będziesz działać z lakierami czy innymi szkodliwymi rzeczami to wywieź futerko koniecznie.
- agniecha
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1066
- Rejestracja: 15 mar 2015, 16:15
- Płeć: kobieta
- Skąd: Bydgoszcz
Re: Khaleesi & Mordimer
Kiedy wymieniałam całą kuchnię to przygotowałam moim pannom osobny pokój z kuwetami,jedzeniem ,drapakami ,a te gamonie tylko patrzyły jak się wymknąć w remont. Jakie one były szczęśliwe w kartonach ,deskach i niekompletnych szafkach .W sumie to zamykałam koty dla naszej wygody i ich bezpieczeństwa ,a nie dlatego ,że miały problem z remontem. Fakt,że ścian nie waliliśmy .
Re: Khaleesi & Mordimer
Ja się w takich sytuacjach zazwyczaj obawiam tego co mogłoby się stać jakby któryś z robotników nie zamknął drzwi... bo koty same z siebie znalazłyby sobie kryjówkę na cały dzień, akurat niekoniecznie tą, którą ja im wybrałam, ale siła wyższa...
Na szczęście widzę, że chyba nienajgorzej to znieśli, Mordimuś oczywiście płakał za drzwiami, ale teraz jak wróciłam do domu to są wyluzowani, apetyt dopisuje, więc nie jest źle.... Jutro ciąg dalszy. I pojutrze. I w piątek.....
Na szczęście widzę, że chyba nienajgorzej to znieśli, Mordimuś oczywiście płakał za drzwiami, ale teraz jak wróciłam do domu to są wyluzowani, apetyt dopisuje, więc nie jest źle.... Jutro ciąg dalszy. I pojutrze. I w piątek.....
- agniecha
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1066
- Rejestracja: 15 mar 2015, 16:15
- Płeć: kobieta
- Skąd: Bydgoszcz
Re: Khaleesi & Mordimer
Ja byłam calutki czas w domu . Nie zostawiam kotów z obcymi właśnie z tego powodu o którym piszesz . Otwarte drzwi ,okna ,ktoś nie przyzwyczajony do kota w domu nie ma takich nawyków jak my . Nie miałabym odwagi ich zostawić .
Re: Khaleesi & Mordimer
No ja tez nie zostawiam, nawet jakbym kotów nie miała to bym nie zostawiła obcych w domu... Teściowa siedzi na posterunku, ale w kwestii kotów wychodzę z założenia, że jeśli ich nie mogę sama przypilnować to nie zaryzykuję....