To jest tyle schowków, ze głowa mała... Co chwilę go gdzie indziej znajdowałemteodor pisze: ↑20 paź 2021, 22:38 Ja mam jeszcze taki pomysł.
Pudełka kartonowe z wyciętą dziurą w kilku miejscach pokoju/mieszkania. Może nie ma dobrego bezpiecznego miejsca w jego mniemaniu. Możesz popróbować z wielkością takiego pudełkowego domku, nie wiem co Jaskierkowi bardziej pasi Ale w sumie, to nigdy nic nie wiadomo.
Trzymamy kciuki.
Jaskier
- Jaskier
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1747
- Rejestracja: 09 sty 2017, 18:55
- Płeć: mężczyzna
- Skąd: Szczecin
Re: Jaskier
SUUUUUUKCEEEEEEEESSSSS!!!!!!!!!!!!!!
- ozon
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2239
- Rejestracja: 18 lis 2013, 09:38
- Płeć: kobieta
- Skąd: Tajgówko Małe :)
Re: Jaskier
Forumowe kciuki to jednak mają moc
Brawo, Kocie!
Brawo, Kocie!
Re: Jaskier
Smacznego Jaskierku
Re: Jaskier
Uffff To w końcu na co zaskoczył ?
Re: Jaskier
Brawo Jaskierku
Dzielny kotek
Dzielny kotek
Re: Jaskier
Tylko tak dalej kotełku
Re: Jaskier
Super!!! Oby już teraz poszło z górki
Re: Jaskier
Co za ulga.
Pewnie się odblokował przez tę "zupę".
Strasznie się cieszę
Pewnie się odblokował przez tę "zupę".
Strasznie się cieszę
- ozon
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2239
- Rejestracja: 18 lis 2013, 09:38
- Płeć: kobieta
- Skąd: Tajgówko Małe :)
Re: Jaskier
Przede wszystkim - jak sytuacja? Mam nadzieję, że wszystko zmierza ku dobremu.
I, sorry, że drążę, ale mnie to szalenie intryguje od wczoraj, bo kiedy Tajga jakiś czas temu miała epizod niejedzenia z powodu choroby, to była raczej szybka akcja. W piątek przestała jeść, w sobotę rano byliśmy u weta i dostaliśmy info, że po lekach powinna ruszyć z jedzeniem do wieczora. Jeśli nie, czekamy jeszcze tylko przez noc, a jeżeli dalej nic, to w niedzielę rano telefon i widzimy się w gabinecie. Na szczęście zaczęła jeść już w sobotę i nie było ciągu dalszego.
No i tak się zastanawiam, bo skoro
Pytam nie bez powodu - koleżanka będzie przeprowadzała kota i też różnie może być.
I, sorry, że drążę, ale mnie to szalenie intryguje od wczoraj, bo kiedy Tajga jakiś czas temu miała epizod niejedzenia z powodu choroby, to była raczej szybka akcja. W piątek przestała jeść, w sobotę rano byliśmy u weta i dostaliśmy info, że po lekach powinna ruszyć z jedzeniem do wieczora. Jeśli nie, czekamy jeszcze tylko przez noc, a jeżeli dalej nic, to w niedzielę rano telefon i widzimy się w gabinecie. Na szczęście zaczęła jeść już w sobotę i nie było ciągu dalszego.
No i tak się zastanawiam, bo skoro
to znaczy, że zdrowy kot, który nie je z powodu stresu, może nie jeść przez siedem dni bez żadnych konsekwencji zdrowotnych? I dopiero po tygodniu są wskazania do interwencji medycznej? Tak chyba wynikło z Waszej rozmowy?
Pytam nie bez powodu - koleżanka będzie przeprowadzała kota i też różnie może być.