Andromeda vel Andi
Reaktywuję wątek Dusi.
Kota zadomowiona na całego, wszędzie jej pełno i baaaaardzo ruchliwe to zwierzę. Przeżyła ładnie tygodniowe rozstanie ze mną i dziećmi, dzięki czemu miala okazję "zaprzyjaźnić" sie z moim mężem ;) Potrafi w zębach przynosić zabawki jeśli chce się bawić, dzisiaj w zębach przywlekła moją podkoszulkę i wskoczyła z nią na wersalkę (jak piesek). Przynosi każdemu z nas tyyyyle radości... dom bez kota to jak nie dom.
Kota zadomowiona na całego, wszędzie jej pełno i baaaaardzo ruchliwe to zwierzę. Przeżyła ładnie tygodniowe rozstanie ze mną i dziećmi, dzięki czemu miala okazję "zaprzyjaźnić" sie z moim mężem ;) Potrafi w zębach przynosić zabawki jeśli chce się bawić, dzisiaj w zębach przywlekła moją podkoszulkę i wskoczyła z nią na wersalkę (jak piesek). Przynosi każdemu z nas tyyyyle radości... dom bez kota to jak nie dom.
Odświeżam.
Dusiaczek-Niuniaczek wczoraj napędziła mi stracha. Rano nie chciała wstać, nie chciała jeść i była osowiała. Wizyta u weta była prawie od razu. Bidulka miała 39,5 st i zaczerwienione gardziolko. Dostała zastrzyk przeciwgorączkowy i antybiotyk. Już po południu nastąpiła duza poprawa. Zaczęla jeść, pić i bawic się. Dzisiaj wizyta kontrolna, antybiotyk w zastrzyku, ale gorączki już nie ma. Muszę jedynie do piątku podawać jej lek i w sobotę kontrola.
Ufff....
A tak poza tym, kota kochana, zabawna, towarzyska i gadatkliwa ;)
Dusiaczek-Niuniaczek wczoraj napędziła mi stracha. Rano nie chciała wstać, nie chciała jeść i była osowiała. Wizyta u weta była prawie od razu. Bidulka miała 39,5 st i zaczerwienione gardziolko. Dostała zastrzyk przeciwgorączkowy i antybiotyk. Już po południu nastąpiła duza poprawa. Zaczęla jeść, pić i bawic się. Dzisiaj wizyta kontrolna, antybiotyk w zastrzyku, ale gorączki już nie ma. Muszę jedynie do piątku podawać jej lek i w sobotę kontrola.
Ufff....
A tak poza tym, kota kochana, zabawna, towarzyska i gadatkliwa ;)