nie ma to jak jazda na plecach po uprzednim wykonaniu ( nigdy nie wiadomo kiedy i z jakiego miejsca) skoku z boksowaniem pazurami w skórze. Po ostatniej takiej próbie ulokowania się na moich plecach (podczas doglądania roslin na balkonie) o mało nie skończyło się to zawałem serca. Na szczęście serce wytrzymało ale na plecach zostały dość pokaźne rysy. Ot uroki posiadania devona.
A juz miałam zapytać jak to jest mieć wśród Brytków takiego małego, pięknego "odmieńca"...już wiem, że jest wesoło <lol> Ja nad Apsikiem się rozpływam, uwielbiam go <serce> <serce> <serce>