Frodo - Misiowe Marzenie, Vincent Ragella i Fricco Britabby
- Agnieszka7714
- Posty: 2450
- Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
- Płeć: kobieta
- Skąd: Wrocław
Cały czas się nad tym zastanawiam (dodatkową wizytą u innego weta). Ale z obserwacji Vincusia wydaje mi się, że to kłaki. Bo próbuje wymiotować, a potem coś przeżuwa. Ale kupki czyste. Poradzili mi aby podać mu ciekła parafinę (podobno weterynarze tez to stosują), jednak nadal nic. Czysto. Inni znowu piszą, że to może być astma. <shock>Mago pisze:Agnieszko a ten wet, co byliście, to sprawdzony? Zaniepokoiłam się bardzo tym krztuszeniem Vincenta Nic mu nie minęło?
Może by do jakiegoś poleconego weta podejść jeszcze?
Mago, on ksztusi się codziennie. Jakieś 2 miesiące temu miał chore gardło. Po antybiotykach mu przeszło na jakiś miesiąc. Teraz wróciło ponownie, ale gardło jest zdrowe.
To jest nasz 3 gabinet. Poprzednie dwa robiły "eksperymenty". Dr Molenda wydaje się dość dobrym weterynarzem.
Bardzo chętnie skorzystam z jakiegoś poleconego gabinetu.
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Dr Molenda to dobry lekarz. Ja jednak zrobiłabym kotu prześwietlenie albo USG. Powody krztuszenia się mogą być, niestety, znacznie poważniejsze, niż kłaczki. Jeśli to jakiś problem ze strony płuc, trzeba go wychwycić i leczyć - astma nieleczona będzie prowadzić wtórnie do osłabienia serca.
Zrobiłabym dokładniejszą diagnostykę, niż tylko oględziny kota.
Zrobiłabym dokładniejszą diagnostykę, niż tylko oględziny kota.
- maga
- Hodowca
- Posty: 3486
- Rejestracja: 22 paź 2009, 09:07
- Hodowla: KRABRIKA*Pl
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
- Kontakt:
Zgadzam sie z Dorotką. Moja Fifi miala incydenty dziwacznego ksztuszenia. Ja polecialam do weta byla osłuchana, obadana - krew, a przede wszystkim prześwietlona.
Wszystko okazalo się jak w najlepszym porządku. Wywnioskowaliśmy, że to po prostu "kłaczek" - na całe sczęście. Przy intensyfikacji podawnaych past odkłaczajacych Fifi to całkiem przeszło. Czego i Tobie życzę.
Wszystko okazalo się jak w najlepszym porządku. Wywnioskowaliśmy, że to po prostu "kłaczek" - na całe sczęście. Przy intensyfikacji podawnaych past odkłaczajacych Fifi to całkiem przeszło. Czego i Tobie życzę.
- Agnieszka7714
- Posty: 2450
- Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
- Płeć: kobieta
- Skąd: Wrocław
Pani Dorotko, a czy dr Molenda ma w gabinecie usg lub rentgen? Jeżeli nie to pojadę do Niedzielskich, oni na pewno mają. Chyba, że ma Pani kogoś do polecenia.Dorszka pisze:Dr Molenda to dobry lekarz. Ja jednak zrobiłabym kotu prześwietlenie albo USG. Powody krztuszenia się mogą być, niestety, znacznie poważniejsze, niż kłaczki. Jeśli to jakiś problem ze strony płuc, trzeba go wychwycić i leczyć - astma nieleczona będzie prowadzić wtórnie do osłabienia serca.
Zrobiłabym dokładniejszą diagnostykę, niż tylko oględziny kota.
- Agnieszka7714
- Posty: 2450
- Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
- Płeć: kobieta
- Skąd: Wrocław
- Agnieszka7714
- Posty: 2450
- Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
- Płeć: kobieta
- Skąd: Wrocław