Moje Miśki wykształciły uroczy zwyczaj wylegiwania się w naszym łóżku jak już nam uda się z niego zwlec... Znaczy Marcel pojawia się jeszcze wcześniej, bo już na sam dźwięk mojego budzika pędzi do sypialni żeby wdrapać się na moje kolana na obowiązkowe mizianko ale generalnie po tym punkcie programu, porannym napełnieniu kocich brzuszków mokrą karmą następuje w łóżkowstąpienie obu kotłów - szczęście jeżeli mi się uda wcześniej je pościelić, co akurat bardzo pasuje Bulikowi, który preferuje idealnie na płasko zaścielone łóżka
![😂](https://cdn.jsdelivr.net/gh/s9e/emoji-assets-twemoji@11.2/dist/svgz/1f602.svgz)
Niby dzisiaj też nie działo się nic nadzwyczajnego niemniej konfiguracja w jakiej po śniadaniu miały okazję odpoczywać moje kotły ustawiła mi humor na cały dzień... I to nie trwało kilka sekund, tak naprawdę leżakowano dłuższą chwilę ;)