Strona 17 z 51

: 26 lip 2012, 03:03
autor: RobertS
Bardzo smutno... :(

: 26 lip 2012, 08:12
autor: Danusia
Bardzo mi przykro <serce>

Zryczałam sie równo prez mojego chorego Kolorusia mam świra i bardzo takie wiadomości przeżywam

:kwiatek: biedne kociatko aniołeczek

: 26 lip 2012, 09:49
autor: manita
Matko jedyna. Nie takich wieści chciałam się tu doczytać. Bardzo, bardzo mi przykro :hug:

: 26 lip 2012, 21:36
autor: Witcha
wszystkim dziekuje za ciepłe słowa....

ja wczesniej nawet nie wiedzialam, że coś takiego istenieje, jak nadostre zapalenie płuc... tyle, że byłam z Rysiem do końca....

Danusiu, ja Twój wątek nie raz już czytałam i zawsze ze łzami... super, że Koloruś na Ciebie trafił

Dla wszystkich kotków forumowych głaski

: 26 lip 2012, 21:46
autor: maga
Bardzo bardzo mi przykro ...

: 27 lip 2012, 21:25
autor: aneby
Bardzo mi przykro ... :-(

: 27 lip 2012, 22:12
autor: Witcha
dziękuję za dobre słowo...

Podczytuję różne ulubione wątki i podziwiam znajome kotki :kotek: :kotek: :kotek:

to forum i ludzie na nim - dziękuję

: 28 lip 2012, 11:35
autor: kosanna
Nie wiem, czy to pytanie na miejscu :hidden: A co tam u Niny słychać? Sama została. Pogłaszcz ją ode mnie <serce> :kotek:

: 28 lip 2012, 11:48
autor: Dracanka
kosanna pisze:Nie wiem, czy to pytanie na miejscu :hidden: A co tam u Niny słychać? Sama została. Pogłaszcz ją ode mnie <serce> :kotek:
Bardzo słusznie... ja też zapytuję.
Bo pewnie go szuka, tęskni?

Na szczęście, że masz jeszcze Ją, Ona na pewno bardzo Cię potrzebuje...

A ja serdecznie współczuję i wierzę, że chłopczyk szczęśliwy już za Tęczowym Mostem

:hug:

: 28 lip 2012, 13:18
autor: Witcha
Nina teraz dostaje wszystka miłośc i tulaski które jeszcze do niedawna na dwa koty się dzieliło... czasem ogonek sie kiwa, bo chyba ją przytłaczam tym, ale nie bardzo (ogonek się kiwa)..

Sama Nina chodziła i zaglądała w miejsca skad wychodził Rysiek najczęściej po spaniu - spod łóżka w mojej sypialni, zza drzwi

Jak dostaje miesko to oglada się, jakby czekała, gdzie Rysiek, bo on NIGDY mięsia nie odpuszczał...

I chodzi teraz za mną wszędzie, szkoda mi jej aż czasem, bo do niedawna było tak, że jak ja zmieniałam pokój koty były sobie razem i było ok, czasem szły za mną (no dobra, często) a czasem zostawały sobie tam razem

a teraz Ninuś śpi jak zając na miedzy, jak ja się tylko poruszę to ona idzie za mną

wczoraj, jak zasnęła tak mocno a ja poszłam do kuchni ziemniaki obierać to tak głośno mnie wołała... i PRZYBIEGŁA jak się odezwałam

zdjęcia oczywiście wrzuce tylko ze aparat w plenerze - zostałąm z Ninusią na włościach sama