Witajcie,
Tym razem to ja postanowiłem napisać.
Najpierw muszę się poskarżyć. Ta Duża jest dla mnie niedobra. Wlewa mi do ucha jakieś okropności. Nosi mnie do takiego jednego, co mi potem w tym uchu grzebie, a na koniec mnie kłuje. Narzeka i marudzi, mówi, że jestem niedorozwinięty!
WCZORAJ NIE DAŁA MI JEŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Powiedziała, że dość tego maminsynkowania, cokolwiek to znaczy, i że mam zacząć się inaczej odżywiać. No ja bardzo chętnie, może być na przykład więcej mleka, ale ona nie, ona te kulki ohydne. No to ja plułem ile się dało. To potem przyniosła coś innego, mokre było, ale nie mleko, więc strasznie płakałem. Zawsze, jak płakałem, to mi dawała więcej, ale wczoraj nie. Coś mówiła o jakimś przysychaniu brzucha do krzyża albo może odwrotnie, i że umrę z głodu. Jak dalej nie chciałem tego mokrego, TO ONA OTWORZYŁA MI PYSZCZEK I WCISNĘŁA!!!!!!!!!!!!!!! Normalnie palcem, popchnęła i powiedziała, że nic innego nie dostanę. Normalnie byłem bardzo dzielny i plułem ile wlezie, ale jak mi wcisnęła drugą porcję, to nawet połknąłem, i nawet jakoś tak... No głupio mi się trochę zrobiło, jak znowu wepchnęła (coś o jakichś gęsiach przy tym krzyczała, okropna była po prostu), to tak niby poplułem, ale połknąłem, i chyba to nie był taki zły pomysł. Potem już prawie nie plułem, tylko nie mogłem tak się od razu poddać, to sam pyszczydła nie otwierałam, pomyślałem, że jak jest taka, to niech się pomęczy. Ale szczerze mówiąc, dobre to było, i tak niby plując i nie otwierając pyszczka zjadłem całkiem sporo, aż mi się brzuch zrobił jak piłka
![:)](./images/smilies/smile3.gif)
Nie wiem, czy już jak ta gęś wyglądałem, co to o niej wspominała, ale była taka zadowolona, jak wtedy, jak pierwszy raz qpę do kuwety zrobiłem. A potem, jak odpocząłem, DAŁA MI WIELKĄ PORCJĘ MOJEGO UKOCHANEGO MLEKA!
Dziś rano jak tylko wstała, zaraz się poderwałem - ja zawsze słyszę, jak ona się rusza, i od razu zaczynam płakać, bo wtedy szybciej się mną zajmuje, nie robi sobie herbaty ani się nawet nie ubiera, tylko zaraz leci po mleko. Dziś też od razu poleciała, ale przyszła z tym mokrym. Byłem taki zachwycony! Tylko nie wiem, czego ona chce, jak mi stawia to dziwne jedzenie przed nosem, powąchałem, ale głodny byłem dalej. Na szczęście Ona czasami ma nawet przebłyski jakiegoś myślenia, wzięła mnie na kolana, jak przy mleku, i na palcu zaczęła mi podawać po kawałeczku. Dziś już się nie kłóciłem, tylko wciągałem jak odkurzacz podobno, było bardzo dobre jedzonko i brzuch mi się zrobił znów jak balonik
![:)](./images/smilies/smile3.gif)
Ona zachwycona jak nie wiem co, znowu coś zaczęła krzyczeć, że się spóźni do pracy czy coś w tym rodzaju, i pobiegła. Ale słyszałem, jak potem zadzwoniła, i powiedziała temu Większemu Od Niej, żeby nie zapomniał dać mi mleka - chyba jednak trochę mnie lubi...
Mówi, że już coraz ładniej wyglądam, i że jestem fajny, najbardziej lubię, jak się ze mną bawi, a potem pozwala mi na kolanach zasnąć. Ten Większy Od Niej jest też super, z nim mogę poleżeć i się pobić, i z nim też mogę spać. Z ta Mniejszą też, ta Mniejsza strasznie dużo mnie nosi i ściska, ale to też lubię. Ta włochata już mnie nie myje, i trochę jestem zaniedbany, bo samemu jeszcze nie bardzo mi wychodzi, za to bez przerwy na mnie napada, jakbym jakąś myszką do polowania był. Jeszcze nie bardzo wiem, co z tym zrobić, ale coś wymyślę
Ta duża zrobiła mi dziś jedno zdjęcie:
Pozdrawiam Was wszystkich!
______________________________________________________________