Yolla pisze:
Brawo Ty <ok> <ok> <ok>
BRAWO JA <lol>
Dziękuję dziewczyny
No dobra obiecałam to czas się z tym zmierzyć. Chociaż jestem przerażona, bo obawiam się czy uda mi się jasno wszystko wytłumaczyć. Nigdy nie umiałam przekazywać wiedzy innym, ale jak nie spróbuję to się nie dowiem czy mi się uda <mrgreen>
Teraz żałuję, że nie pstrykałam zdjęć w trakcie pracy nad pierwszą kładką, którą robiłam rozłożoną na podłodze w salonie, a teraz kiedy wsporniki już na ścianie, pod sufitem, jest to dużo trudniejsze. Więc musicie mi wybaczyć jakość.
KROK 1
Zabezpieczamy taśmą izolacyjną początek linki sizalowej żeby się nie siepała. Przewiązujemy ją jeden raz na poprzecznym elemencie wspornika (przy tej grubości i sztywności linki podwójny supeł byłby zbyt gruby i mógłby się nie trzymać) bierzemy plastikowy, samozaciskowy paseczek do spinania kabli i mocno ściskamy krótki i długi koniec linki. Zastąpi to nam podwójny supeł, a będzie płaskie więc nie zajmie dużo miejsca.
KROK 2
Przeciągamy dłuższy koniec linki sizalowej w kierunku przeciwległego wspornika, przekładamy ją od góry, przeplatamy, spinamy paskiem samozaciskowym (na tym etapie ułatwi nam to pracę, bo inaczej nie utrzymałybyśmy linki w porządku, później te paski odetniemy).
Kiedy już pasek trzyma nam przeplot na miejscu, od spodu ciągniemy linkę z powrotem do wspornika nr1. Tam powtarzamy czynność - czyli przekładamy linkę nad wspornikiem, oplatamy, spinamy paskiem samozaciskowym i ciągniemy od spodu do wspornika nr2 i znowu od góry przeplatamy itd. czynności te powtarzamy na całej szerokości wspornika w miarę gęsto, bo od tej gęstości (i grubości linki oczywiście też) będzie zależało jaka stabilna = sztywna będzie nasza kładka (ja na szerokości 26 cm miałam 23 linki centymetrowej grubości).
KROK 3
Jeśli już nawinęliśmy całą "osnowę" - czyli te długie linki, możemy przejść do "wątku" czyli tych poprzecznych krótkich linek
Dzięki temu, że połowa linek jest poprowadzona nad wspornikiem, a połowa pod wspornika, wyraźnie widać że utworzyły nam się dwie grupy linek dolna i górna. Teraz cały pic polega na tym żeby ręką wybierać co drugą linkę -należy wybrać wszystkie dolne linki i w tą przestrzeń gdzie teraz jest nasza ręka wetknąć "wątek" i przeciągnąć go, a następnie starannie docisnąć go w stronę wspornika
(dla kontrastu na schemacie zmieniłam kolor "wątku" na czerwony, chociaż to jest cały czas ten sam kawałek linki, który po prostu został zawinięty na ostatniej długiej lince "osnowy" i automatycznie stał się naszym "wątkiem")
Na ostatniej zawijamy i znowu wybieramy linki ze spodu i przetykamy "wątek" który dosuwamy do poprzedniego "wątku" itd.
![Obrazek](http://i280.photobucket.com/albums/kk175/Malena1/krok_03-2_zpsrhagx6i8.jpg)
itd.
![Obrazek](http://i280.photobucket.com/albums/kk175/Malena1/krok_03-3_zpspwgoeuyv.jpg)
itd.
![Obrazek](http://i280.photobucket.com/albums/kk175/Malena1/kadka_04a_zpsmewlxqac.jpg)
strzałki pokazują jak przebiega linka "wątku"
Nie wiem czy ktoś coś z tego zrozumie?
Ostrzegam, że po takiej zabawie bolą ręce jak diabli. Jeśli bardzo jesteście przywiązane do swoich wypielęgnowanych paznokci i skórek to albo się pożegnacie na jakiś czas, albo wcale się za to nie bierzcie, bo linka jest bardzo twarda, ostra i niestety bardzo niszczy dłonie, ale moim zdaniem dla efektu końcowego warto się poświęcić...
![Obrazek](http://i280.photobucket.com/albums/kk175/Malena1/40_CarmelkaampYogus_listopad%202016_zps5t0aw2a8.jpg)