: 26 wrz 2012, 22:24
właśnie przeszukuje forum...
ustaliliśmy z weterynarzem, że poczekamy do pierwszej rujki- nie wiemy czy juz miała (coś byli właściciele wspominali że miala ale była za mała żeby ja dopuścić?
ale nikt nie wie kiedy to było...). kotka ma niestety nieznaną przeszłość. nawet nie wiemy kiedy miała szczepienia!!
teraz jest po odrobaczeniu, po lekach na uszko, w trakcie leczenia oczka...
później, gdy byłaby w pełni sił myśleliśmy o szczepieniu, a w dalszym planie sterylizacja...
nie chcieliśmy jej fundować stresu zanim nie poczuje się pewnie w naszym domu...
czy myślicie, że sterylizacja jakoś 'na dniach' jest dobrym rozwiązaniem?
ja przeżyję (z trudem) posikiwanie, tylko nie chciałabym by robiła to po zabiegu -a zdarza się tak?
i tak chyba w weekend pojedziemy do weterynarza żeby podpytać co zrobić...
chwilowo obsikuje panów w domu (leszka i filipa <diabeł> )
edytuję: doczytałam twój post dorszka
Coco właśnie 5min zrobiła kupę i siku do kuwety...codziennie się tam też załatwia ;)
ale mocz przebadamy- moja mama miała kota z cukrzyca, a drugiego z SUK (oba kocury kastrowane) więc wiem ze z tym nie ma żartów...tylko nie mam pojęcia jak tej płochliwej coco pobrac mocz-jak podejdę do kuwety to ona zwieje, kocury mamy lały nawet z pojemnikiem pod dupką-zwłaszcza cukrzyk 8-) ...
chyba że pczekam aż znów obleje wodoodporne legowisko leszka <mrgreen> albo skórzaną kanapę <gwiżdże> stamtąd już mi ładnie spłynie do pojemniczka...
ustaliliśmy z weterynarzem, że poczekamy do pierwszej rujki- nie wiemy czy juz miała (coś byli właściciele wspominali że miala ale była za mała żeby ja dopuścić?
![:-x](./images/smilies/mad1.gif)
![:-x](./images/smilies/mad1.gif)
później, gdy byłaby w pełni sił myśleliśmy o szczepieniu, a w dalszym planie sterylizacja...
nie chcieliśmy jej fundować stresu zanim nie poczuje się pewnie w naszym domu...
czy myślicie, że sterylizacja jakoś 'na dniach' jest dobrym rozwiązaniem?
ja przeżyję (z trudem) posikiwanie, tylko nie chciałabym by robiła to po zabiegu -a zdarza się tak?
i tak chyba w weekend pojedziemy do weterynarza żeby podpytać co zrobić...
chwilowo obsikuje panów w domu (leszka i filipa <diabeł> )
edytuję: doczytałam twój post dorszka
Coco właśnie 5min zrobiła kupę i siku do kuwety...codziennie się tam też załatwia ;)
ale mocz przebadamy- moja mama miała kota z cukrzyca, a drugiego z SUK (oba kocury kastrowane) więc wiem ze z tym nie ma żartów...tylko nie mam pojęcia jak tej płochliwej coco pobrac mocz-jak podejdę do kuwety to ona zwieje, kocury mamy lały nawet z pojemnikiem pod dupką-zwłaszcza cukrzyk 8-) ...
chyba że pczekam aż znów obleje wodoodporne legowisko leszka <mrgreen> albo skórzaną kanapę <gwiżdże> stamtąd już mi ładnie spłynie do pojemniczka...