- dzięki za słowa otuchy <roll> ....powoli zamieniam się w fokę....czekam zanurzona w nadzieję na słońce i ciepełko.... :-)
- dzisiaj chodzę tylko dzięki moim piesom, które wyciągnęły mnie na siłę do lasu....było całkiem super...ja oczywiście w kaloszach bo ta wszechotaczająca solna mazia żre wszystko....moje piesy mają smarowane łapcie wazeliną i muszę je codziennie myć bo ich brzuszki są zaczerwienione od tej "posypki"...brr....
- jutro przyjdzie znajoma to może zmobilizuję się do paru zdjęć kociastych....jak na razie to wszystkie są wtulone w swoje łóżeczka i po porannej porcji smakusiow w nosie mają szarobure coś za oknem.....Elle nadal nie lubi Muffina..i z wzajemnością....nigdy się nie przytulili do siebie, często prychają jeden na drugiego i tylko krótkie chwile kiedy razem zgodnie jedzą z miseczki swoje chrupki przypominają mi o tym, że nie do końca są wrogami....no cóż ...taki ich urok... <roll> .
- Vitia natomiast psoci się Marrze co ta oznajmia iście piekielnym rykiem....no ale Vitia robi zaraz takie slodkie oczy , że na ryku się kończy..... :-)
- od tygodnia jem Guaranę, która mnie trochę ożywia i mam nadzieję, że zaniedługo lekko naćpana tym specyfikiem (pobudza, poprawia nastrój, koncentracje itp) wrócę do normalnego życia...ale jak znowu będzie poniżej minus 10 to wpadnę w letarg i żadne lampy już mi nie pomogą... <hm>
- a...i nowe odkrycie; nie wiem dlaczego ale moje koty lubia wyłącznie ryby morskie...kupiłam im ostatnio kawałek karpia i...nie powiem gdzie znajdowałam upchane rozmemłane kawaleczki tego stfffora <shock> ....miłosierna jestem i nie będę WAM psuć niedzieli.....
- a swoją drogą to dlaczego ludzie zeszli z "tego" drzewa???
![;-))](./images/smilies/wink.gif)