Strona 307 z 340

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 10:26
autor: elwiska3
Boski dialog <mrgreen>

żeby mój był taki wyrozumiały ... to nie on ma monopol na wiedzę ... wszechwiedzę <diabeł>

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 10:29
autor: yamaha
Hann pisze: skoro w ciągu jednego półrocza znalazłaś 2 koty
to co będzie dalej
bo skoro mamy teraz 4 koty to czemu nie 5
:haha:
Ale Haniu, Twoj maz najzupelniej przesadza.
Skoro poprzedniego maluszka znalazlas W LUTYM, to wszyscy zgodnie potwierdza, ze to juz zupelnie inne polrocze niz sierpien/wrzesien 8-)
Nawet rok szkoly juz zupelnie inny <roll>

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 10:30
autor: yamaha
Hann pisze: no zostaw go sobie jak musisz tylko nie przynoś już nic więcej do domu
:haha: :haha: :haha: :ok:
Uwielbiam Twojego meza <rotfl> <rotfl> <rotfl>

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 10:31
autor: Sonia
Hehehe <lol> <lol> <lol>
Strasznie pomocnego masz Tż-ta Haniu <mrgreen>
A koteczka w tym słoneczku jaka cieplutka i słodka <zakochana>

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 10:32
autor: Aga L.
Kamiko pisze:Ja jestem niewiarygodna przy mojej stałej ilości 10 sztuk <lol>
Błagam, Hann, nie pokazuj mężowi tego postu :haha:
Bardzo z niego wyrozumiały i fajny facet ale może ma ciut, ciut racji? Też się czasem zastanawiam z pewną koleżanką z forum, w którym momencie przekracza się granice "szaleństwa" <roll> A dodam, że obie mamy po 3 koty i tylko rozsądek nas powstrzymuje przed kolejnymi :->

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 10:37
autor: MoniQ
I taka postawa mi się podoba, aczkolwiek nieładnie tak całkiem zrzucać odpowiedzielność na kobietę, co nie? ;-)) <lol>

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 11:16
autor: PyzowePany
Ale cudo z tej malutkiej istotki :mdleje: <zakochana> <zakochana>

A może właśnie taka wasza rola, żeby te przybłąkane koteły postawić na nogi i znaleźć im najlepszy z możliwych cudownych domów <ok> <ok> ??
Ja też mam czasem takie poczucie, że chciałabym dać dom takiej kociej bidzie, ale potem sobie uświadamiam, że wszystkich i tak nie uratuję :(
Pomagam jak mogę w inny sposób :)
Najgorsze jest pewnie to uczucie przywiązania, które pewnie już się pojawiło... i ta myśl, że kotek czuje się już u was jak u swoich ludziów, a tu z kolejnym domem kolejna rewolucja...


No, to pomogłam <lol> <lol> <lol>

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 11:48
autor: tofik
Hann pisze: Też nie ułatwia podjęcia jedynej rozsądnej decyzji :((((
To się nazywa dyplomacja <lol>

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 13:18
autor: Hann
Pokazałam już Krzyśkowi i post Kasi i zdjęcie z 1936 roku, które nagle, tydzień temu trafiło do mnie :-) Dlaczego teraz? Nic w życiu nie jest przypadkiem ;-)) Jest na nim mój Dziadek, ten najbardziej przystojny, pierwszy z lewej <mrgreen> no i same powiedzcie, czy tylko ja to widzę, czy Dziadek, wtedy straszne ciacho ;-)) nie trzyma na rękach malutkiego kota? Który wygląda w dodatku zupełnie jak moja znajdka?

Obrazek

I jeszcze jedno z moich najwcześniejszych wspomnień z dzieciństwa, miałam chyba 3 lata, jest z wakacji w Cimochowiźnie, to gdzieś na Podlasiu, moi rodzice namiętnie tam jeździli i pamiętam właśnie malutkiego kotka, jasnobrązowego w prążki, któremu z tym właśnie Dziadkiem dawałam mleczko w miseczce <oops> I on dostał... no wiecie czego... Nie Dziadek oczywiście <lol> Było to dla mnie przeżycie wielkie, bo i wtedy i potem przez całe życie były przy mnie tylko psy, a potem Lucek, a potem Leoś, a potem Jadwinia, a potem znajdka... No i teraz wszystko jasne. Puzelki wskoczyły na swoje miejsce <mrgreen> Wszystko przez Dziadka Tolka ;-))

Re: Lucek, Leoś i Jadwinia

: 11 wrz 2015, 13:39
autor: Sonia
Jak to dobrze, że jest na kogo zwalić <lol> Co Ty na to możesz poradzić, nic, takie geny i już <mrgreen> :kiss: