Asiu : napisze tez u Ciebie, ale po pierwsze : awatarek pierwsza klasa
Soniu : dawaj tu Tamisia, wiosna i lato ida, beda ganianki po ogrodzie, schudnie NA PEWNO <tańczy> (tylko mu sie i glowa splaszczy, takie efekt uboczny....od mojego miziania <lol>)
Molly : sprobuje sir dzis poprawic, zaleznie od pogody, oczywiscie
Aga : juz wiele razy to pisalam, ze poczatkowo Missy tez nie miala nosa poza dom wystawiac. Ale jak widzimy jej szczescie, blyszczace oczy i radosc, nawet nie umiem Ci napisac po czym to widac, wszystko jest w niej "inne" jak pedzi przez ogrod, nawet futro, to nasze leki i obawy, ze cos jej sie stanie, chowamy do worka. To chyba tak jak z dzieckiem, ktoremu jednak rodzice pozwalaja jechac z kolegami na week-end... choc bardzo sie boja. <mrgreen> Uwazamy na nia, pilnujemy, co pare minut sprawdzamy czy gdzies ja widac. Dziwnym trafem na wolanie Missy przybiega zawsze, wiec jest o tyle latwiej.
A ze jej "wolno" wychodzic, to korzysta z tego, ale bez przesady (widac na fotkach u mnie np. czesto otwarte okna balkonowe, a kot w domu. Teraz tez otworzylam drzwi, wyszla na pare minut i jest z powrotem, lezy obok mojego krzesla.)
A szczyt szczescia osiaga w dni takie jak wczoraj - my z nia w ogrodzie <zakochana> . Gorzej niz pies, nie rusza sie na wiecej niz 10 metrow od nas <lol> Widac, ze po prostu to uwielbia
Ja nikogo na wolne wypuszczanie namawiac nie bede, bo to naprawde bardzo indywidualna decyzja. Ale odmawiac tez
![o_nie :nie:](./images/smilies/icon_nono.gif)
.
Ze mi ja ktos ukradnie, to sie troszeczke, ale naprawde tylko troszeczke boje - no bo probowalas kiedys zlapac kota, ktory nie ma na to ochoty ? <lol> A moj zboj jest dosc plochliwy, do obcych nie podchodzi i nie daje sie im zblizyc.
![;-))](./images/smilies/wink.gif)