Witam na forum :-)
magdaita pisze:Wiem, że nie powinien rozsiewać swojego potomstwa, temat kastracji jest otwarty, ale też nie chciałabym, żeby stał się bezbronny ...
Nie chcę swym wpisem rozpętać burzy, ani sprawić Ci przykrości, ale nie mogę też obojętnie przejść obok powyższego wpisu. Bardzo Cię proszę o ponowne przemyślenie kastracji Mrozika. Popatrz na to tak, że gdybyś miała wychodzącą niekastrowaną kotkę, która kilka razy w roku w Twoim domu rodzi Ci niechciane kocięta, to myślę, że to, czy sobie będzie gorzej radzić z innymi kotami zeszłoby na plan dalszy. Wykastrowałabyś ją, bo problem odchowu kociąt i późniejszego znalezienia im domów by Cię przerósł. Piszesz o swoich kotach z wielkim sercem, więc nie zakładam, że kocięta byś np. topiła, a to taki wiejski sposób na niechciane kociaki. Twój Mrozik jakieś kotki kryje i ktoś, gdzieś coś z tymi kociakami musi zrobić. Bardzo Cię proszę, przerwij to. Na tyle rzeczy nie mamy wpływu, ale mamy wpływ na płodność naszych zwierząt.
Radę weterynarza pominę milczeniem. Dodam tylko, że kastracja, a co za tym idzie wyciszenie hormonalne ogranicza chęć/potrzebę dalszych wycieczek u kotów. Trzymają się bliżej swojego podwórka :-)
Dokocenia czankrowym kociakiem szczerze gratuluję :-) Niech Wam rośnie na dużego mruczącego misia
![kotek :kotek:](./images/smilies/kotek.gif)