Strona 5 z 16

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 01 mar 2018, 13:54
autor: Justi_x
Z tym dogadywaniem to dosyć skomplikowana sprawa..
Luna jest obrażona, wycofana lekko, ale mam nadzieję, że ogarniemy.
A Mały??
Jest wszędzie!!
28643415_10211728249463554_1253359640_o.jpg
Na przykałd tu :)
I tu:
28579766_10211728249303550_1102888197_o.jpg
:)

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 01 mar 2018, 13:54
autor: Justi_x
i tu :)
28579766_10211728249303550_1102888197_o.jpg

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 03 mar 2018, 15:58
autor: Kasik
Grzeczny kotek :kotek: Wie do czego służy wanna i komputer :mrgreen: :milosc:

Kciuki za Lunke, niech już polubi tego brata :serce: :kciuki:

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 04 mar 2018, 18:28
autor: Justi_x
Minął tydzień, od kiedy Tajfun jest z nami.
Nie jest łatwo, ale też nie jest tak źle, jak mogłoby być.
Lunka jest wycofana.
Pierwszego i drugiego dnia w ogóle do nas nie podchodziła, unikała głaskania.
Teraz jest lepiej.
Przychodzi do nas, daje się głaskać, potrafią przebywać ze sobą w jednym pomieszczeniu, ale jeśli Mały za blisko podejdzie- burczy na niego i się spina.
Je osobno.
Próbowałam dzisiaj postawić dwie miski w odległości pół metra.
Taj, jako pierwszy odkurzacz rzucił się na jedzenie, a Lunka nie chciała podejść.
Przestawiłam jej miskę dalej i dopiero zjadła.
Luna słabiej się bawi, a Taj szaleje jak nakręcony.

Z plusów- jedzą, załatwiają się do tych samych kuwet, Luna zaczęła z nami gadać, rano przychodzi na mizianki.
Poświęcam jej dużo czasu, mówię dużo do niej i myślę, że damy radę.
Feliway w kontakcie, Zylkene dla starszej i będzie dobrze.
A Tajfun?
Tajfun już ma ksywę Tornadiusz albo Orkan, bo w takim tempie się przemieszcza. Jest jak żywioł- aportuje, grucha, miauczy, włazi wszędzie.
Cudny jest!!

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 04 mar 2018, 23:28
autor: Kasik
Lunka potrzebuje czasu :kotek: Będzie dobrze :hug: :kciuki:
Moje dokocenie wyglądało dość podobnie i też żyłam w stresie, musiało sporo czasu upłynąć, aby Kaya wróciła do normalności :roll:

Jeśli to dla Lunki nie jest komfortowe, to może nie dawaj misek w bliskiej odległości. Moje na początku jadły po przeciwnych kątach,
ale do tej pory misek nie zestawiłam i mają minimum metr od siebie. Chyba wtedy czują się bardziej komfortowo, zresztą ja też nie lubię jak mi ktoś zagląda w talerz :chochlik:

P.S. Zdarzało się niestety, że Tyson przychodził do Kayi kiedy jadła żeby pobawić się jej ogonem, i nie powiem, Jaśnie Nerwowość pokazała co o tym myśli :devil:

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 05 mar 2018, 07:35
autor: Sonia
Moje do dzisiaj mają stoliczki z chrupkami jeden w kuchni, a drugi w pokoju, a jak dostają mokre to w kuchni na blacie, Tami po lewej, a Tobi po prawej stronie zlewu, nigdy nie jedzą blisko siebie, bo po co mają się stresować i zaglądać sobie do misek.
Trzymam kciuki za Lunkę :kciuki:

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 05 mar 2018, 15:34
autor: Joasia
U nas Feliway - też był w użyciu. Moja to nawet kładła się pod dyfuzorem.
Pomogło też rozpieszczanie rezydentek. Nie było to zbyt trudne, bo przed przybyciem Dulaka nie dostawły mokrego.
Nadmiar puszek, zabaw i pieszczot - koił nerwowośc rezydentek, zwłaszcza Mojry.

Do stanu równowagi - doszliśmy po ok. 6 mies. Ale porzedni -super układ Kali/Mojra (ponp.djadanie z misek, pokładanie sie w jednym legoisku itp.)- nigdy już nie powrócił.

Trzymam kciuki zwłaszcza za :serce: Luneczkę :serce: . Potrzeba jej czasu, Waszej cierpliwości, uwagi.
To jest trudne, bo maluchy sa słodkie i obsorbujące. Będzie dobrze.Luneczko :kciuki: :kciuki:

J.

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 06 mar 2018, 09:13
autor: lajtovo
Będzie dobrze, trzymam kciuki! :kotek:

U nas też kotki są od prawie miesiąca razem i wiem jakie to niekiedy (prawie zawsze) niełatwe... - a u nas nie było to jakieś trudne dokocenie, ale przez pierwszy tydzień ten niepokój między nimi (szczególnie Belluszka) był w powietrzu cały czas. Każdego dnia stopniowo wracała do swoich starych rytuałów, ale w pierwszych dniach trzeba jej było przypominać o najprostszych rzeczach - jak kuweta przykładowo.. Bo skupiała się generalnie na obserwacji :zalamka: Po dwóch tygodniach już było spokojniej, ale wciąż miały lepsze i gorsze chwile. Dzisiaj potrafią rozczulać, gdy jedno poliże po główce drugiego. Ale potrafią też być diabełkami, które trzeba rozdzielać.. :axe: Poświęcamy im każdą wolną minutę, czasami padamy z sił, ale mamy nadzieję, że to zaprocentuje :) Trzymaj się, koteczki dadzą radę, Ty też :milosc:

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 06 mar 2018, 21:00
autor: Justi_x
Relacje między kociakami nadal napięte, ale Luna już zaczęła chodzić po domu i nie ucieka, kiedy Taj się kręci obok.
Nawet potrafią leżeć na schodach, niedaleko od siebie.
Cieszy mnie fakt, że nie jest taka wycofana, mimo że jeszcze nie jest sobą.
Ale... żeby nie było za nudno... Dziecko mi ząbkuje :)
Tajuszek przymierza się do wymiany zębów. gryzie, co popadnie, ociera się pysiem o ręce, widać, że go coś swędzi.
Na razie je dobrze, dziąsełka blade, ale coś się zaczyna :)
Lunka przy ząbkowaniu miała gorączkę, luźne qpy, mam nadzieję, że Taja to ominie :)

Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River

: 07 mar 2018, 20:41
autor: elemelek111
Przyjdzie czas, kiedy i Twoje kociamberki ułożą się koło siebie, jak moje. Te agillisowe czernidełka coś jednak mają wspólnego: jak czytam o Tajfunie, zupełnie jakbym widziała Polę szalejącą po mieszkaniu i odbijającą się czterema łaputami od ścian, mebli, drzwi, itd. W lustrze też niekoniecznie możemy się przejrzeć, bo upstrzone śladami łaputków... :facepalm: