Powiem wam, że z tymi kłakami w brzucholu to byłyśmy o krok od poważnej katastrofy
![:-(](./images/smilies/sad.gif)
... Dalej trzymam Harite pół na pół na Fibrze i Britishu.
Pierwszy qupal, na którego czekałam był "normalny". Mały, zwarty kolorystycznie taki jak zawsze.
Drugi był już inny... Pojawił się praktycznie po dwóch dniach. W porównaniu do wszystkich innych bardzo długi, wizualnie przypominał qupala uformowanego z karmy mokrej (ciemny i "pączkowaty") i był bardziej aromatyczny
![zdziwiony :-|](./images/smilies/mellow.gif)
.
Dziś pojawił się trzeci. Nie wiem czy to w ogóle możliwe, ale jeszcze dłuższy od drugiego
![zdziwiony :-o](./images/smilies/suprised.gif)
.... Ten ewidentnie strasznie śmierdział, był zdecydowanie jaśniejszy, ale dalej pączkowaty, pomimo rozmiarów cały w jednym kawałku. Kłaków nie było widać na wierzchu. No i nie wytrzymałam... Wzięłam dwie długie wykałaczki i zrobiłam sekcję. Jak przebiłam tego potwora, to jakby uszło z niego powietrze, cały składał się z grubego włochatego bezoara (był naprawdę koszmarny, długości i grubości długopisu <strach> ...), otoczonego tunelem powietrznym i obudowanego cienką warstwą przetrawionej karmy. Normalnie masakra
![:-(](./images/smilies/sad.gif)
. Siedziałam z nim rozdziabanym dobrą chwilę i nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać...
![zdziwiony :-|](./images/smilies/mellow.gif)
.
Poważnie myślę o wprowadzeniu Fibra na stałe.