Chyba jednak nie
Pocieszę Cię, mój Maru wcale nie jest spokojnym, leniwym brytkiem.
Zrzuca doniczki, demoluje opakowania karm/żwirku/mydła w płynie, chodzi po blacie w kuchni mimo że nie może i zrzuca co mu się akurat spodoba, drapie moje laczki jak podchodzi się przywitać, obgryza kwiaty, pogryzł róg drzwiczek drewnianej szafy i zabezpieczenia otworów w drzwiach, wyrzuca skarpetki z szuflady, wyjada kotce jedzenie, pyskuje, udaje górnika w kuwecie, rozmawia w nocy z żarówką, depcze w mokrym brodziku i stempluje potem podłogę, otwiera drzwi od łazienki wtedy kiedy nie powinien;), z krzeseł w jadalni zwisają nitki, a ostatnio coś mu się nie chce myć. Teraz śpi, z głową opartą na poduszce i zbiera siły <diabeł> Nie jest rozpuszczony, tylko uparty.
Po prostu mamy młode koty. Ja jeszcze nie straciłam do końca nadziei, może się uspokoi z czasem
Jak to Dorszka pisała o brytach:
Kupujący musi więc być świadomy, że to wszystko, co przeczyta na stronach wszystkich hodowli na temat spokoju tych kotów, dotyczy zasadniczo kotów dorosłych.
Kociaki muszą się wyszaleć :-)