My mamy tor od dwóch dni. Maluch szaleje - za to Dante leży i łaskawie obserwuje. Lisiątko szybko załapało o co chodzi z tą piłką,ganiał zafascynowany bitą godzinę.
Dopiero jak odszedł to Duży wziął się do roboty <lol> Znaczy... po co to głupio kulać sobie piłkę?Jak można tor zjeść spróbować? Albo podnosić łapkami,bo może coś ciekawego jest pod nim? A może on badał konstrukcję? I rozmyślał z czego to i jak to powstało? No mówię wam , ubaw po pachy z tym kotem
![czad :haha:](./images/smilies/hahaha.gif)
A potem patrzył półprzymkniętymi oczyma na gówniarza z miną mówiącą "o bosz, co za dzieciak,jak można,to takie prozaiczne.."
Zobaczymy jak będzie dalej los toru wyglądał. Na razie wnioskuję,że ja bardziej go chciałam niż koty. Wolą patrzeć na mnie błagalnie,kiedy złapię ulubioną wędkę(jest to piórkowy"motylek"kupiony kiedyś na wystawie,mówię wam,nie istnieją lepsze wędki)
Sądzę,że tor własnie raczej posłuży do spania/parkowania <lol>