Kitka, Bazyl i Eliot

[yamaha]

Fotka jest REWELACYJNA !
Co za akcja, co za bitwa ! (mam nadzieje, ze ta laputa z pazurami to jednak nikomu sie w rzeczywistosci ostatecznie po lbie nie dostalo <shock> )

[asiak]

Nie da sobie w kaszę dmuchać, a co? <mrgreen>

[tymabri]

Ależ rozdarta paszcza... i te pazurki <strach> starch się bać <oops>

[Molly]

Ale ujęcie <shock> Nosz zazdroszczę, naprawdę zazdroszczę - genialna fota taka charrrakterrrna <ok>

[Agnes]

łoooo rany, groźnie to wygląda <strach>
ujęcie świetne-film akcji bez miauknięcia

[atomeria]

Chyba nie myślicie, że jakaś moja zasługa w tym ujęciu <lol> CZYSTY PRZYPADEK.
Nic oczywiście nikomu się nie stało, to było tak, że Mały przestraszył się Bajzelka, który nagle skoczył na poduszkę, przy której mały czatował na piórko.

Poza tym ich relacje wyglądają tak:



.... przynajmniej przy misce, należącej do Kitki <diabeł>

[Aga L.]

No pięknie, tak damę objadać <wsciekly> A Bazyl się do młodego przekanał czy dalej raczej obojętny?

[margita]

jestem pod wrażeniem zdjęcia z pazurkami ... złapać taką chwilę to mistrzostwo świata ...

nie wiem czemu ale niebieszczaki zawsze na spokojnych i opanowanych wyglądają ... <lol> <lol> <lol>
ślicznoty ... <zakochana> <zakochana> <zakochana>

[Becia]

Chłopaki doszli do wniosku, że Kitka ma dbać o linię i zjedli jej porcję <lol>
Fajnie razem wyglądają, taka męska komitywa <mrgreen>

[atomeria]

Chłopaki doszli do wniosku, że Kitka ma dbać o linię i zjedli jej porcję <lol>

nic z tych rzeczy. Chłopaki pojadają resztki z kitkowego stołu <mrgreen>
W zasadzie resztki dostały się Bajzelkowi, ale jak widać gamoń chętnie się dzieli z Eliotem... Eliotowi z reguły nie daję szans pojadać po Starszakach, bo wygląda na to, że on jest w stanie zjeść każdą ilość mokrego, chociażby miało mu się ulać Dobrze, że suchego tak nie wciąga...

A Bazyl się do młodego przekanał czy dalej raczej obojętny?

Aguś, na tyle na ile Bajzelek okazuje emocje, to zdecydowanie się przekonał :-) Nie stroni już od niego i często przyłącza się do wspólnej zabawy.