Od dziś 5 lat i ani dnia mniej
Gdyby nie on to nie miałabym dla kogo spieszyć się do domu, a mimo, że przy drzwiach pojawia się zawsze jakby akurat tamtędy przechodził <lol> to wiem, że kilka minut przed moim przyjściem pod nimi siedzi. I czeka bez ruchu, a jak usłyszy domofon to zaczyna przebierać w miejscu łapkami.
Bentuś nie lubi gdy ktoś siedzi zbyt blisko mnie, bo to jest dla niego bardzo męczące <lol> i wówczas koniecznie musi się obok położyć. Oczywiście w poprzek.
Gdy śpi to nie wskazane jest robienie czegokolwiek w innym pomieszczeniu, bo z krzykiem idzie za mną i kładzie się tak, aby mieć mnie w zasięgu wzroku. I przez kilka minut patrzy z wyrzutem, że musiał specjalnie dla mnie wstać.
Gdy nie zwracam na niego uwagi to staje na tylnich łapkach i szturcha mnie łapką, a jak zareaguję to ze szczęścia przeskakuje w miejscu.
I rozkochał w sobie moją mamę. Bez pamięci i szaleńczo <lol> , a początki były bardzo trudne.
I nadal uwielbia topić małe myszki w fontannie (nie ma tym sposobem ani jednej od wakacji, choć ostatnio są zakusy na piłeczki...), ociera się o butelki spirytusu i ciągnie go do żelków z lukrecją. Z niektórych upodobań nigdy się nie wyrasta.
To najbardziej urocze i wdzięczne stworzenie jakie w życiu spotkałam <zakochana> I co roku coraz bardziej utwierdzam się w tym, że jestem ogromną szczęściarą.