Ale one są rozkoszne i takie na dokładkę poprzytulane!
Lepiej pozaszczepiać na wszystko co się da od wścieklizny poczynając, a na preparatach przeciw kleszczom i pchłom kończąc (ja tak robię dla spokoju sumienia). Fajowo mają u Was, a Wy razem z nimi, jednak tak sobie myślę, że myszki w zębach to atrakcje dla ludzi o bardzo mocnych nerwach! :-) U mnie po takiej akcji Meg by miała "szlaban" na wychodzenie, chociaż to przecież nie jest zwierzęcia żadną winą, ale jak tu zrobić żeby wilk był syty i owca cała... :-) Głaski dla przekładańca!
Wiecie co, mam prawdziwego drapieżnika w domu - Moo Moo wczoraj przyniósł mi wróbla w pysiu. Na szczęście udało mi się przed nim uciec do domu i zamknąć mu okno tarasowe przed nosem, bo jak Mumuś otworzył pysio, ptaszysko odfrunęło. Wyobrażacie sobie co by się działo, gdyby wypuścił mi tego wróbla w domu
Moja ciemna czekoladka zadziwia mnie coraz bardziej <shock> W domu to Gucio jest łowczym nr 1 i wszystkie muchy należą do niego, a Mumek tylko patrzy rozleniwiony. Najwyraźniej interesuje go polowanie na "grubego zwierza", no i jak to u kotów bywa, ku mojej rozpaczy, koniecznie musi mi te zdobycze pokazać. Nie mam pojęcia jak Mumuś to robi, bo z niego jest taki mały misiek o niespiesznych ruchach, Gucio natomiast jest niesłychanie zwinny i szybki i to raczej jego podejrzewałabym o takie łowieckie zapędy :-) Możliwe, że Mufinkowi pomagają "barwy ochronne"
No co za łobuzek z tego Mumusia <lol>
Asiu chyba byś musiała mu w plenery zakładać obróżkę z dzwoneczkiem, żeby "gruba zwierzyna" miała szanse uciec, zanim się Mumuś na nią zamierzy
He he ... to ci Mumulek urwis :-) Jak był malusi i przygotowywałam chłopakom barfa, to zanim dostali mięsko, dostawali surowe kości z udek do obgryzienia Mumulek kochał te kosteczki i zagarniał wszystkie dla siebie i walczył o nie jak mały lew, z wielkim zapałem, warcząc pod nosem rozprawiał się poklei z każdą.
On ma instynkt łowcy we krwi i widać, że tylko kręgowce go interesuję. <lol>
Asiu wygłaskaj obydwa kochane nicponie ode mnie <serce> <serce>