Missunia wlasnie sobie zarzadzila drugie sniadanie z grubasnej muchy, ktora wleciala do domu...
Niestety, tym razem poszlo jej tak szybko, ze nie zdazylam nawet zlapac za aparat, zeby nakrecic filmik.
Znaczy zdazylam, ale na filmik zalapala sie juz tylko konsumpcja i oblizywanie pyszczka po niej <lol>
Ciocie dziś były okazje, nawet 3, ale próby polowania nieudanie. Ja już żeby się zrehabilitować za wczorajsze , to nawet Liluszkę podsadzałam jak much gdzieś za wysoko siedział, ale niestety
yamaha pisze:
Teraz w ramach przeprosin wyciagaj smietnik na srodek pokoju, otwieraj okno i czekaj na nastepna <lol>
wystarczy, że wczoraj nie schowałam pomidora na noc, dziś w domu pełno owocówek, ale one jakoś nie kręcą Liluszki <lol>
yamaha pisze: Widac, ze jestes poczatkujaca
Nie kota trzeba podsadzac, tylko muche na dol zganiac Scierka kuchenna nadaje sie do tego wspaniale <rotfl>
oj, dobra, ale co się trochę natrzymam Liluszki na rękach to moje <diabeł>
U nas najbardziej atrakcyjne do łapania w domu są muchy końskie, potem nocne ćmy, a trzecie miejsce zajmują chrabąszcze majowe. Komary też są smakowite, ale chyba ciut za mało soczyste <mrgreen>