Tosiek & Morus, czyli dwa diabły pod jednym dachem
O jaki fajny :-) Umaszczenie takie bardzo "tośkowe".
Wiem co to znaczy strata ukochanego zwierzątka. W tym roku, w marcu, odeszła od nas Gerda, moja ukochana bokserka, która była ze mną 14 lat, czyli w zasadzie pół mojego życia. Taki przyjaciel to już członek rodziny i żegna się go jak rodzinę
Po jej odejściu obiecywałam sobie "żadnych zwierząt" bo było mi ciężko to przeboleć. Na szczęście rany się goją i tworzy się w sercu miejsce, gotowe pomieścić kolejnego przyjaciela.
Mam nadzieję, że w tym kocim i psim niebie jest im dobrze. Przytulam!
Wiem co to znaczy strata ukochanego zwierzątka. W tym roku, w marcu, odeszła od nas Gerda, moja ukochana bokserka, która była ze mną 14 lat, czyli w zasadzie pół mojego życia. Taki przyjaciel to już członek rodziny i żegna się go jak rodzinę
![:(](./images/smilies/sad.gif)
Mam nadzieję, że w tym kocim i psim niebie jest im dobrze. Przytulam!
Moja suczka tez byla bardzo dlugo w rodzinie, odeszla kiedy ja juz bylam w Anglii, bardzo to przezylam, ze juz jej nie zobacze przy okazj odwiedzin. Byla pieskiem mojej córeczki, dostala ja na drugie urodziny, a przed szóstymi ona sama odeszla. Kiedy zabraklo Tiny... tak naprawde nie zostalo juz nic po tamtym zyciu
Ale to inna bardzo smutna hostpria.
Dzis jest synek i kotka, zycie nadal moze piekne i szczesliwe :-)
![placz ;-(](./images/smilies/cry.gif)
Dzis jest synek i kotka, zycie nadal moze piekne i szczesliwe :-)
Nigdy nie ma odpowiednich słów w takich sytuacjach. Wierzę, że wszystko co nas spotyka ma jakiś sens i nie jest zupełnie przypadkowe.
Cieszę się, że wszystko się jakoś ułożyło i jesteś szczęśliwa w życiu. Na pewno też jesteś bardzo silną babką.
Pozdrawiam bardzo serdecznie Ciebie i całą Twoją rodzinkę, włącznie z wszystkimi (dawnymi i obecnymi i przyszłymi) futerkami![kotek :kotek:](./images/smilies/kotek.gif)
![przytul :hug:](./images/smilies/pocieszacz.gif)
Cieszę się, że wszystko się jakoś ułożyło i jesteś szczęśliwa w życiu. Na pewno też jesteś bardzo silną babką.
Pozdrawiam bardzo serdecznie Ciebie i całą Twoją rodzinkę, włącznie z wszystkimi (dawnymi i obecnymi i przyszłymi) futerkami
![kotek :kotek:](./images/smilies/kotek.gif)
Dziękuje Alicjo że to napisałaś nie ma różnicy między małym dachowcem czy małym brytkiem to tak jakby napisać że dziecko rasy białej jest spokojniejsze od dziecka rasy czarnej,każdy maluch musi się wyhasać :-)Alicja pisze:Chyba jednak nie![]()
Pocieszę Cię, mój Maru wcale nie jest spokojnym, leniwym brytkiem.
Zrzuca doniczki, demoluje opakowania karm/żwirku/mydła w płynie, chodzi po blacie w kuchni mimo że nie może i zrzuca co mu się akurat spodoba, drapie moje laczki jak podchodzi się przywitać, obgryza kwiaty, pogryzł róg drzwiczek drewnianej szafy i zabezpieczenia otworów w drzwiach, wyrzuca skarpetki z szuflady, wyjada kotce jedzenie, pyskuje, udaje górnika w kuwecie, rozmawia w nocy z żarówką, depcze w mokrym brodziku i stempluje potem podłogę, otwiera drzwi od łazienki wtedy kiedy nie powinien;), z krzeseł w jadalni zwisają nitki, a ostatnio coś mu się nie chce myć. Teraz śpi, z głową opartą na poduszce i zbiera siły <diabeł> Nie jest rozpuszczony, tylko uparty.![]()
Po prostu mamy młode koty. Ja jeszcze nie straciłam do końca nadziei, może się uspokoi z czasem![]()
Jak to Dorszka pisała o brytach:Kociaki muszą się wyszaleć :-)Kupujący musi więc być świadomy, że to wszystko, co przeczyta na stronach wszystkich hodowli na temat spokoju tych kotów, dotyczy zasadniczo kotów dorosłych.
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 30 cze 2009, 16:34
- Kontakt:
- Małgorzata
- Posty: 723
- Rejestracja: 29 maja 2011, 17:59
A jeżeli dorosły kot (jak najbardziej brytkowy), prawie 2-letni, zachowuje się jak kociak i psoci okrutnie? A kiedy właściwie kociak staje się dorosłym kotem? Bo moje futro to chyba jeszcze nie, na to wygląda <lol>jasminka pisze:Dziękuje Alicjo że to napisałaś nie ma różnicy między małym dachowcem czy małym brytkiem to tak jakby napisać że dziecko rasy białej jest spokojniejsze od dziecka rasy czarnej,każdy maluch musi się wyhasać :-)Alicja pisze:Chyba jednak nie![]()
Pocieszę Cię, mój Maru wcale nie jest spokojnym, leniwym brytkiem.
Zrzuca doniczki, demoluje opakowania karm/żwirku/mydła w płynie, chodzi po blacie w kuchni mimo że nie może i zrzuca co mu się akurat spodoba, drapie moje laczki jak podchodzi się przywitać, obgryza kwiaty, pogryzł róg drzwiczek drewnianej szafy i zabezpieczenia otworów w drzwiach, wyrzuca skarpetki z szuflady, wyjada kotce jedzenie, pyskuje, udaje górnika w kuwecie, rozmawia w nocy z żarówką, depcze w mokrym brodziku i stempluje potem podłogę, otwiera drzwi od łazienki wtedy kiedy nie powinien;), z krzeseł w jadalni zwisają nitki, a ostatnio coś mu się nie chce myć. Teraz śpi, z głową opartą na poduszce i zbiera siły <diabeł> Nie jest rozpuszczony, tylko uparty.![]()
Po prostu mamy młode koty. Ja jeszcze nie straciłam do końca nadziei, może się uspokoi z czasem![]()
Jak to Dorszka pisała o brytach:Kociaki muszą się wyszaleć :-)Kupujący musi więc być świadomy, że to wszystko, co przeczyta na stronach wszystkich hodowli na temat spokoju tych kotów, dotyczy zasadniczo kotów dorosłych.