Uffff... troszkę nas tu nie było ,więc z radością donoszę, że Figaro już jak nowy <klaszcze>
Jeszcze tego samego wieczoru umył swoje futerko,zjadł kolację a w nocy przyszedł do naszego łóżka i zapuścił traktora <ok> Błyskawicznie przebiega ta jego rekonwalescencja. Figuś już w ogóle nie pamięta,że coś było nie tak. Ze zdwojoną energią gania po domu za Tosią
Bardzo,bardzo,bardzo dziękuję wszystkim za ciepłe słowa
Nie wiem,co bym zrobiła bez tego forum i bez Was
A ta mała blondi na zdjęciach wcale nie jest aniołkiem <lol> <lol> Pozory mylą. Chochliki w oczkach bardzo właściwie zinterpretowane <lol>